Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 20 grudnia 2012

S02E10

Zayn całą noc zastanawiał się nad tym co się stało tego dnia. Żałował w tym momencie, że nie umie zamknąć się i mówić do siebie po cichu a nie krzyczeć. Teraz wiedziała o jego uczuciu do niej. Chociaż chłopak sam nie mógł nazwać tego uczucia. Ponownie tego dnia westchnął. Wstał z łóżka gdyż już wiedział , że nie zmruży oka. Wszedł na komputer. Facebook jak zwykle był przepełniony przeróżnymi wiadomościami od fanów. I wtedy dostrzegł zieloną kropeczkę obok imienia dziewczyny. Zaśmiał się . Widać dziewczyna również nie mogła spać.  I było właśnie tak jak myślał. Dziewczyna siedziała w swoim łóżku z laptopem na kolanach.
-I co ja mam zrobić ? -Spytała samej siebie . Jednak odpowiedzi nie uzyskała. Westchnęła . Zamknęła laptopa odkładając go na biurko z nadzieją , że zaśnie.


                                                            ***
Zayn obmyślił pewien plan. Nie wiedział czy wypali jednak chciał sprawdzić. Dziewczyna jeszcze spała.  Przygotował dla siebie i dla niej śniadanie. Wtedy ktoś wszedł do ich mieszkania.
-No nareszcie. -Powiedział Malik.
-Pamiętaj , że też mam swoje życie i nie zawsze będę na twoje zachcianki. Czego chcesz tym razem.  -Zaśmiał się młody przystojny chłopak.
-Chcę żebyś się bardziej za przyjaźnił z Shannon. -Powiedział mulat. Tak jego plan polegał na tym aby dziewczyna zakochała się w Connorze.
-No spoko. Ale dlaczego teraz tak nagle o tym mi mówisz?-Chłopak był lekko zdziwiony.
-Chodzi o to , że pewnie za niedługo pójdzie do szkoły i pozna wielu ludzi , ale do tego czasu chcę żeby spędzała czas z kimś w swoim wieku. - Mówił Zayn. Chciał aby jak najmniej czasu spędzała z nim. Kiedy tylko to mówił , czół się tak troszeczkę dziwnie.
-A co tu się dzieje ? -Nagle z pokoju wyszła nastolatka ubrana jedynie w przydługą koszulkę do spania. Ziewnęła i podeszła do lodówki z której wyciągnęła karton soku pomarańczowego. Nalała sobie troszeczkę do szklanki i wypiła chowając resztę do lodówki.
-Idziesz dzisiaj ze mną. - Powiedział Connor.
-A niby gdzie? -Spytała nastolatka.
-A jeszcze nie wiem , ale  coś się wymyśli. -Dziewczyna się zaśmiała .
-Dobra daj mi 40 minut. - Powiedziała wchodząc do swojego pokoju. Dziewczyna od razu zaczęła szperać w swoim plecaku za czymś fajnym i w pewnym sensie seksownym. Nie chciała uwieść Connora, raczej miała w głowie mulata który jak miała nadzieję  będzie zazdrosny. <kliiik> Pomalowała się i spięła ładnie włosy. Miała nadzieję, że Malik zrobi się zazdrosny i będzie pragnął ją jeszcze bardziej .Wiedziała,  że to co teraz robi jest dosyć wredne bo wie, że przecież oni nie mogą być razem. Dziewczyna pomimo tego wszystkiego co mówiło jej 'NIE' starała się robić wszystko żeby tylko był jej.


                                                     ***
Kiedy tylko wyszła ze swojego pokoju Malik aż zachłysnął się swoją kawą. Jeszcze nigdy nie widział jej tak ubranej .Ta spódniczka , to wszystko działało na niego i to bardzo. Może i był już nieco stary , ale dalej podniecały go te same rzeczy i chuj z tym , że to  nastolatka. Malik patrzył na nią przez pewien czas.
 -No to co Connor możemy iść ? -Spytała , ciągle patrząc na Zayna. Widziała w jego oczach porządnie. Wiedziała , że jej plan działa. Spojrzała na niego zalotnie i podeszła do Connora i cmoknęła go w policzek. Chłopak aż się zaczerwienił. Jego również podniecała dziewczyna. Zayn to dostrzegł zrobił się chorobliwie zazdrosny jednak nie mógł powiedzieć ani słowa.



                                                            ***
Shannon i Connor spacerowali po Londyńskim parku. Miło im się razem gadało. W pewnym momencie chłopak złapał ją za rękę. Dziwnie się poczuła jednak jej nie puszczała. Connor uśmiechnął się do niej . Shannon świetnie się bawiła jednak chciała jak najszybciej wrócić do domu Malika. Kiedy ostatnio patrzyła na zegarek to miała jeszcze jakieś 30 minut. Powoli zaczęli się zbierać aby ten mógł ją odprowadzić. Szła z kurtką chłopaka na ramionach. Zaczęło robić się ciemno a z tym też coraz to chłodniej. Przez cała powrotną drogę rozmawiali jednak ona była myślami gdzie indziej. Myślała nad tym , że chce mulata ze względu na to , że się w nim zauroczyła a nie z jakiś innych powodów. Wyzwała siebie ponownie tego dnia w duchu za to kogo darzy tym uczuciem . Pod samymi drzwiami było już nieco bardziej niezręcznie. Connor szykował się do pocałowania jej na dobranoc. Nie chciała tego . Ale nie chciała go też zranić.


                                           ***
Zayn stał pod drzwiami i podmuchiwał rozmowę Shannon i Connora. Nagle nastała cisza. Pierwsze co wpadło mu do łowy to było to , że się całują. Bez namysłu otworzył drzwi. Dziewczyna najwidoczniej się o nie opierała bo zaczęła się chwiać i wpadła w moje ramiona.
-O przepraszam nie wiedziałem , że tu jesteście . - Skłamałem.
-Więc co tu robisz ? -Spytał podejrzliwy Connor.
-Usłyszałem jakieś głosy na klatce schodowej i chciałem to sprawdzić jednak nie spodziewałem  się , że to wy. - Wymyślił na poczekaniu. Shannon tak jakby to ' KUPIŁA' Uśmiechnęła się do kolegi i wpadła do mieszkania całując na porzegnanie jedynie jego policzek. Malik nie wiedział czy doszło do jakiegokolwiek pocałunku. Shannon jednak wiedziała, że dzięki wpadnięciu Zayna do niczego nie doszło. Chciała jednak żeby myślał , że jednak doszło. Poszła do łazienki lekko poprawić makijaż i wróciła do salonu gdzie siedział chłopak. Usiadła, a raczej padła na sofę gdzie siedział zamyślony Malik.
-I jak minął Ci dzień ? -Spytał po kilku sekundach ciszy.
-Zajebiście. -Powiedziała , jednak przy innej osobie wybrałby słowo 'mogło być'
-No to bardzo się cieszę. - Powiedział ciągle patrząc na nagie, zgrabne nogi dziewczyny.
-Przestań tak pożerać ją wzrokiem. -Powiedział do siebie w myślach.
-Zayn. - Powiedziała.
-Taak ?
-Czo myślisz o Connorze? -To pytanie lekko go zdziwiło.
-W jakim sensie?
-Czy byłby odpowiednim chłopakiem dla mnie?
-Dla Ciebie?
-No a dla kogo innego ? -Zaśmiała się . On razem z nią. Niestety nie za bardzo podobało mu się to co mówiła mu dziewczyna. Z każdą sekundą jego ciało mówiło , że ma się do niej przysunąć i wbić w jej usta pozbawiając tych wszystkich ubrań. Taak serce zawsze mówiło dużo, ale to jeszcze rozum trzymał go z daleka od niej .
-A pierdole to . -Powiedział ponownie sam do siebie. Spojrzała na dziewczynę która wpatrywała się w niego i przybliżył się do niej tak szybko , że nawet się nie zorientowała kiedy zaczął ją całować.  Nie protestowała.  Wiedziała , że czym prędzej czy później chłopak nie wytrzyma. Nie zdawała sobie sprawy z tego jak szybko to się stanie. Całowała  go tak samo namiętnie jak i on ją. Jego dłonie wędrowały po jej nagich nogach  jednak nie szły wyżej.
-Zayn...-Powiedziała gdy tylko oderwali się na sekundkę od siebie. On położył jej palec na ustach tak aby nic nie mówiła. Uśmiechnęła się jedynie i pozwoliła na więcej pocałunków kierowanych od chłopaka. Zayn był świadomy co teraz robi. Wiedział , że będzie tego żałował i to bardzo szybko jednak teraz się tym nie przejmował. Tak jak myślał, Shannon jest tym co teraz daje mu szczęście. Trzymał ją w swoich ramionach. Mogło się dziać co się chciało.



                                                                     ***
Alex była zaniepokojona tym , że jej córka nie odbiera swojego telefonu. Już kilka razy dzwoniła i nic. Tym razem wykręciła numer do mulata który odebrał po kilku sygnałach. Było słychać po nim , że jest czymś podniecony jednak nie zwróciła na to uwagi.
-Zayn  czy Shannon jest z tobą ? -Spytała . Chłopak po tym co powiedziała podał blondynce swój telefon. Jej oczy ciągle wędrowały po ciele Malika.
-Taak ?
-Czemu nie odbierasz?
-Sorki oglądałam z Zaynem film.
-Nie przeszkadzasz mu?
-Raczej nie. - Zaśmiała się blondynka patrząc nadal na mulata. Rozmawiały jeszcze przez krótką chwilkę. Kiedy się rozłączyły Alex poczuła , że naprawdę bardzo tęskni za dwóją małą córeczką. Chciała ją z powrotem ściągnąć do Paryża jednak wiedziała, że ta się nie zgodzi. Ciekawiło ją co teraz jej córkę tak bardzo tam trzyma.


                                                            ***
-Shannon to się nie może więcej powtórzyć.  -Powiedział Zayn.
-Mnie to mówisz? To nie ja się rzuciłam na siebie. -Zaśmiała się. On również . Zaczął ją nagle gilgotać przez co wylądowali na podłodze. Shannon nie mogła się powstrzymać i musnęła jego usta.
-Jak widać tobie muszę to mówić. -Zaśmiał się. Chciał wstać z dziewczyny na której wylądował , ale ona go trzymała.
-Dlaczego nie może zostać tak jak teraz?-Spytała .
-Też bym chciał , ale tak będzie najlepiej.
-Chcesz żebym się wyprowadziła?- Chłopak patrzył na nią i zastanawiał się nad jej pytaniem.
-Nie mogę do tego dopuścić . Jesteś dla mnie zbyt ważna. - Powiedział ponownie całując jej usta. Nie chciał aby ten wieczór się kończył. Ustalili , że już jutro będzie normalnie. Niby normalnie. Dziewczyna również wiedziała, że nie mogą sobie pozwolić na tą 'Zakazaną miłość ' Jednak ona go chciała, on również.


---------------------------------------------------------------------
Dosyć długo nie było żadnego rozdziału. Zajęłam się troszeczkę moim nowym opowiadaniem http://shes-so-afraid-of-f-f-falling-in-love.blogspot.co.uk/  ale nie bójcie się nie porzuciłam go tylko tak rozdziały będą dodawane co jakiś czas . Nie codziennie. No niestety ja nie mam szczerze pomysłów na to opowiadanie , ale coś się mymyśli. Co do tego rozdziału to wiem troszeczkę nudny i pewnie zawiodłam połowę z was z tym Zaynem i Shannon , ale jak dla mnie to idealna para , ale to nie oznacza , że wszystko między nimi będzie piękne :P  Ja coś tam jeszcze wymyśle żeby uprzykrzyć im życie :P  A ak ogólnie to głosujcie na mojego nowego bloga w konkursie na blog miesiąca. Numerek 12

niedziela, 9 grudnia 2012

S02E9

Shannon szła parkiem ze słuchawkami w uszach. Od czasu przyjazdu odrzucała połączenia od jej przyjaciół. Nie chciała aby oni wiedzieli gdzie i dlaczego się znajduje. Tym bardziej , że połowa dziewczyn z jej szkoły wzdycha na myśl o którymś z One Direction. W tym momencie zadzwoniła jej przyjaciółka Sally. Postanowiła w końcu odebrać.
(S-Shannon, Sa-Sally)
Sa. - Kobieto gdzie ty się podziewasz ? Byłam u Ciebie w domu twoja matka mówiła , że wyjechałaś.
S.-Sally uspokój się. Jestem w Londynie.
Sa.-Po jaką cholerę jesteś w Londynie ?
S.-Poznałam go. Sally w końcu poznałam mojego ojca. - Powiedziała dziewczyna. Sally jednak też nie wiedziała kto dokładnie jest jej ojcem.
Sa.- I co? Opowiadaj.
S.-Sally zadzwoń za 30 minut. - Powiedziała dziewczyna i od razu się rozłączyła. Na pobliskiej ławce dostrzegła nikogo innego jak Zayna. Powoli zaczęła do niego podchodzić. Siedział do niej tyłem więc postanowiła go wystraszyć.
-Booo. - Powiedziała , a raczej krzyknęła łapiąc go za ramie. Chłopak aż podskoczył krzycząc. Ona zaczęła się śmiać. I usiadła koło niego  .
-Dziewczyno zabiję Cię za to . Jestem już stary . Za stary na takie rzeczy. Chcesz żebym umarł ze strachu ? -Dziewczyna się nadal z  niego śmiała.
-No nie przesadzaj nie jesteś taki stary.  -Powiedziała patrząc na niego .
-No tak mam tylko 36 lat . -Powiedział
-Oj tam. Nadal wyglądasz jak 19 letnie ciacho. - Chłopak się zaśmiał. On też.
-Ciacho ? -Spytał. Dziewczyna spojrzała na niego .Przyjrzała mu się ponownie. Pomimo jego lat to nadal wyglądał jak jakiś nastolatek. Z resztą reszta chłopaków z zespołu też . To wszystko przez te wszystkie kosmetyki które teraz robią.  Uśmiechnęła się do niego , on to odwzajemnił.
-Myślałam , że masz dużo pracy. -Powiedziała nagle.
-No tak, ale przerwę sobie zrobiłem.  -Skłamał. Siedział tam już od dwóch godzin.
-No to jak tak to idziemy. -Powiedziała i pociągnęła go za rękę w stronę miasta.
 -Gdzie idziemy ? -Spytał ledwo nadarzając za nią.
-Oj nie maródź dziadku i chodź. -Powiedziała.
-Ej dopiero co mówiłaś , że jestem jak 19 letnie ciacho a teraz nagle jestem dziadkiem ? -Oburzył się na żarty.
-Oj przepraszam. -Powiedziała jednak dalej ciągnęła go gdzieś. Po 15 minutach byli przy Milk Shake City.
-Mogłaś powiedzieć gdzie idziemy to byśmy podjechali samochodem. - Powiedział kiedy już wchodzili do środka.
-Co Bozia nóżek nie dała ? -Zakpiła dziewczyna.
-Doigrasz się kiedyś. -Powiedział zamawiając już dla nich Shake.
-A teraz tłumacz się.  -Powiedziała kiedy tylko usiedli przy stoliku.
-Co ? -Spytał mężczyzna.
-No dlaczego mnie unikasz ? Tłumacz się wujaszku. - Zaśmiała się.
-Jak ja Ciebie nie unikam. -Powiedział lekko skołowany Zayn.
-mhmm . -Zamruczała dziewczyna popijając.
-Zayn czy to znowu chodzi o to co się stało wczoraj ? -Spytała po chwili ciszy.
-Co ? Niee . No co ty . - Machnął ręką. Dziewczyna jednak nie byłą głupia na jaką wyglądała. Blond włosy czasem mylą. Westchnęła.
-Udam , że Ci wierzę. - Powiedziała. Zayn dość szybko skończył swojego shake i już chciał wracać mówiąc , że ma dużo pracy. Shannon mu nie uwierzyła. Wiedział , że jej unikał. Jednak dla niej to było dziwne. Wiedziała , że chodzi o ten pocałunek, ale przecież to był jeden niewinny pocałunek. Którego oboje myślą , że żałują. Jednak tak nie było. Dziewczyna wyszła kilka minut po nim. Pokierowała się w stronę domu. Znaczy jej tymczasowego domu. Szła powoli słuchając muzyki. Ponownie odrzucała połączenia od Sally. Nie miała ochoty z nią gadać a przynajmniej tłumaczyć co się u niej dzieje. Do domu było dosyć blisko. Weszła do środka i jak zwykle pracownicy wieżowca witali ją. Uśmiechała się do każdego i weszła po cichu do domu. Nagle usłyszała głos Malika. Nie spodziewała się ,że będzie on w domu .
-Zayn frajerze co ty odpierdalasz ? -Krzyknął sam do siebie. Widać jej nie usłyszał. Dziewczyna postnaowiła skorzystać z tego i dosłuchać jego rozmowę.
-Koleś nie możesz się zakochać w 16 letniej dziewczynie.  -Mówił dalej do siebie. Ona stałą w dosyć bezpiecznym miejscu aby jej nie zobaczył. Nie mogła uwierzyć w to co on mówi. Chciała wstać i wyjść ,żeby nie usłyszeć nic więcej jednak nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Została zmuszona słuchać to dalej. Nagle usłyszała  , że chłopak wyjmuje telefon i gdzieś dziwni.
-Niall. -Powiedział, ale po kilku sekundach się rozłączył i rzucił telefonem o ścianę. Shannon aż się wystraszyła. Chłopak padł na łóżko.
-I co ja mam ze sobą zrobić? Nie mogę tak po prostu pozwolić rzeby mnie opuściła. Ale też nie mogę pozwolić  rzeby coś między nami było. -Westchnął. Wstał z łóżka. Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co słyszała. Zamyśliła się.
-Shannon ? -Nagle usłyszała jego głos. Jak się okazało chłopak stał koło niej.
-Emm.... Siemka. -Powiedziała niepewnie.

                                                     ***
Alex w tym momencie chodziła po pokoju. Denerwowała się. Zaczęła ponownie oglądać wszystko o One Direction i dowiedziała się, że Niall jest z Wikii.  Czuła, że nadal go kocha , jednak nie chciała ponownie niszczyć mu życia. Nie widząc co robi wyciągnęła z torebki telefon i zadzwoniła.
-Alex... ? -Spytał męski głos. Dopiero wtedy się zorientowała co robi. Chciała się właśnie rozłączyć, ale zrobiła by z siebie jeszcze większą idiotkę.
-Chciałam tylko usłyszeć twój głos. - Powiedziała niepewnie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze , że dzwonisz. -Powiedział. Rozmawiali tak przez krótką chwilę. Mieli jak na razie jeden jedyny temat. 'Shannon" Po rozłączeniu się kobieta usiadła na swoim łóżku i zaczęła rozmyślać.
-A może uda mi się go jakoś odzyskać?

                                                                      ****
-Shannon to co słyszałaś...To po.... Po...-Mulat się jąkał. Dziewczyna nie pewnie podeszłą do niego .
-Nie przejmuj się.  -Dowidziała.- Może i mam 16 lat , ale rozumiem. Uwierz mi  ,że rozumiem. -Dziewczyna dziwnie się czuła bardzo dziwnie. Miała ochotę z stamtąd uciec , ale tego nie robiła. Co ją podkusiło , żeby zostać. Z Zaynem było to samo.
-Zacznijmy od nowa. - Powiedziała. -Jestem Shannon. -I podała mu rękę.
-A ja Zayn.- Uśmiechnął się jednak wiedział , że to nie wypali.


------------------------------------------------------------------
I kolejny. Przperaszam , ze tak długo nie było ,ale wczoraj cały dzień byłam w samochodze i jechałąm na lotnisko do Dublina. Boże tam sie tak dgługo jedzie -_- No ale nie ważne. Jak rozdział ? No mam nadzieję ,że wam się podoba. I jak pewnie już się zorietnowaliście to założyłam kolejnego bloga. No znowu :P Wiem ja to jestem chora no ale macie tu do niego linka :P  http://shes-so-afraid-of-f-f-falling-in-love.blogspot.co.uk/

sobota, 8 grudnia 2012

I znowu nowy blog :P

taak wiem jestem głupia jak but. No nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam kolejnego bloga :P Wiem ,że się nie wyrobie bo już mam mało czasu no ale jak napisałam wcześniej raz się żyje. I skoro mam nowego bloga to wiadomo , że nie będzie codziennie nowej notki i bardzo was za to przepraszam ale jakbym miała cały czas robić jednego bloga to bym się zanudziła na śmierć no i tak bardzo jestem ciekawa waszej opini , że się dosłownie nie mogłam powstrzymać :P
http://shes-so-afraid-of-f-f-falling-in-love.blogspot.co.uk/

czwartek, 6 grudnia 2012

S02E8

Shannon szła przez miasto z Niallem dziwnie się czuła bo widziała ludzi którzy obserwowali każdy ich krok.
-Nie przejmuj się nimi. -Powiedział uśmiechając się do niej . W końcu doszli do kawiarni gdzie zamówili jakieś ciasteczka i gorącą czekoladę.
-Wiec opowiedz mi coś o sobie.  -Powiedział.
 -Pewnie domyślasz się , że dzięki mojej kochanej mamusi wychowywałam się bez ojca. -Powiedziała sarkastycznie.
-Shannon nie znasz całej historii to moja wina. -Mówił.
-Twoja ? Chyba nie wyrzuciłeś jej z domu wiedząc  , że jest w ciąży. - Powiedziała jedząc swoje ciastko.
-Ale gdybym wtedy się nie upił i nie wyznał jej miłości to .... -Zaczął ale zorientował się, że nie powinien tego mówić.
-To by mnie tu nie było. -Dokończyła.
-Nie Shannon źle mnie zrozumiałaś. -Mówił a ona już wstawała.
-Wiesz co Niall. Może jednak ten cały tu przyjazd był błędem. -Powiedziała i zaczęła odchodzić , ale on złapał ją za nadgarstek.
-Shannon córeczko zaczekaj. -Powiedział a jej się zrobiło miło, że tak powiedział. Że ktoś w końcu nazwał ją córeczką poza mamą . Nie umiała się na niego długo gniewać.  W sekundę przytuliła się do niego i rozpłakała . Chłopak głaskał ją po głowie i sam poczuł łzy w oczach. Po pewnym czasie odprowadził ją do domu.
-Spotkamy się jutro dobrze ? - Spytał.
-Taak . -Pokiwała głową leżąc już w łóżku. On ucałował jej czoło i poszedł. Wtuliła się w miśka od mamy i powoli zamykała już swoje oczy.
-Shannon możemy pogadać ? -Za drzwi usłyszała głos mulata . Wystraszyła się jednak się zgodziła.
-O czym chciałeś pogadać ? -Spytała kiedy już usiadł na  jej łóżku. Widać było po nim , że nadal jest zdenerwowany . Dziewczyna bardzo dobrze wiedziała jaki chłopak chce poruszyć temat. Jednak nie chciała o tym rozmawiać. Ale co miała  zrobić? Uciec ? Nieee, wiedziała , że czym prędzej czy później będzie musiała z nim pogadać. Jednak wolała później .Wzięła głęboki wdech a potem wydech. On delikatnie złapał ją za rękę., Jednak po kilku sekundach zrezygnował z tej o to czynności i zabrał speszony rękę. Dziewczyna cała drżała. On to dostrzegł .Normalnie by ją pewnie przytulił ale nie w takich okolicznościach .Nie mógł sobie pozwolić na coś takiego jak przedtem.
-Chciałem Cię przeprosić. Przeprosić za to , że prawie Cię pocałowałem. -Powiedział.
-To też moja wina . -Powiedziała.
-Nie to tylko moja. Musimy o tym zapomnieć . Ja mógłbym być twoim ojcem. -Zaśmiała się. On spojrzał na nią . Widząc jej uśmiech aż sam się rozpromienił.
-Zayn to był błąd. Wielki błąd i wiadomo , że więcej się nie powtórzy. -Powiedziała i nie wiadomo dlaczego jego zabolały te słowa. To był tylko błąd. Szybko wstał uśmiechnął się i odszedł. Dziewczyna się zdziwiła. Powiedział jedynie.
-Dobranoc. - Zamknął się w swoim pokoju.
-Nie mogę się w niej zakochać. -Powiedział w myślach. -Ja nie mogę. -Mówił dalej .
-Ona jest ich córką. Nie mogę . -Mówił ponownie.
-Szlag. - Nagle krzyknął na cały dom. Ona to usłyszała, aż się wystraszyła chciała pójść do Malika spytać co się stało. Jednak kiedy już była za drzwiami  swojego pokoju postanowiła się wycofać.
-Czemu nie jesteś u siebie ? - Nagle Zayn pojawił się za nią.
-Co się stało ? -Spytała podchodząc do niego niepewnie.
-Nic. -Zaśmiał się.
-Słyszałam. Mnie nie oszukasz. -Powiedziała.
-A walnąłem się w mogę . -Zaśmiał się.
-Ahaa. -Powiedziała i poszła do swojego pokoju.
-Walnąłem się w nogę ? -Powiedział pod nosem. -No Zayn nie mogłeś wymyślić czegoś lepszego ?


Dziewczyna leżała w swoim łóżku. Nie mogła zasnąć. Cały czas myślała o Maliku . Nie mogła w to uwierzyć , że prawdo podobnie zauroczyła się w wujku. Dosłownie w najleprzym przyjacielu jej rodziców. Walnęła się z otwartej dłoni w czoło.
-Jestem idiotką. - Powiedziała pod nosem. Nie miała z kim pogadać . Normalnie by się wyżaliła mamie , ale ta by dostała szału. Nie mogła dopuścić do tego , że Alex zabierze ją od Zayna. Wiedziała, że rodzice nie popierali by tego co się prawie wydażyło i bali by się  ,że mogło by coś podobnego stać się ponownie. Lub nawet i gorszego


***

 Z samego rana wstała i z grymasem wyszła ze swojego pokoju.  Od razu dostrzegła Malika w samych bokserkach. Popijał kawę. Spojrzała na jego ciało i aż ciarki z podniecenia ją przeszły. Chłopak również na nią spojrzał. Przez ułamek sekundy ich spojrzenia się ze sobą skrzyżowały. Dziewczyna szybko przeniosła się do łazienki gdzie obmyła rozgrzaną twarz zimną wodą. 
-Dziewczyno. To jest twój wujek . Ogarnij się. -Powiedziała pod nosem  patrząc w swoje odbicie. 
Chłopak widział jej wyraz twarzy. Skarcił się w myślach za takie paradowanie po domu. Co on tym chciał zdziałać. Że nastolatka się na niego rzuci ? No właśnie nastolatka. Gdyby miała skończone 18 lat inaczej by myślał, jednak ona ma 16. Już teraz w tym momencie mógłby pójść siedzieć za pedofilie. Westchnął. Zobaczył , że drzwi do łazienki się uchylają a z pomieszczenia wychodzi już całkiem ogarnięta dziewczyna. Wyglądała pięknie. Patrzył na nią przez chwilkę , po chwili ponownie się skarcił za takie nie czyste myśli. 
-Może byś się tak w końcu ubrał. - Powiedziała podchodząc do  niego . 
-Przepraszam już idę.  -Powiedział lekko zmieszany i poszedł do swojego pokoju. Usiadł na łóżku i zakrył dłońmi twarz. Zdawał sobie sprawę z tego  , że ona nie może tu mieszkać z nim . Zbyt bardzo go pociągała, ale jednak też nie chciał zostawać ponownie samemu. 
-Trzeba było se kupić psa. - Powiedział pod nosem . Malik wiedział również , że gdyby powiedział Shannon , że ma się wyprowadzić ona by prawdo podobnie musiała mieszkać z Wiktorią , albo jedynym wyjściem byłby jej powrót. Nie chciał tego . Przy okazji czół się szczęśliwy przy niej. W końcu się ubrał i wyszedł pomieszczenia. dziewczyna siedziała przy stole  i zaczęła już jeść śniadanie. 
-Siadaj zrobiłam śniadanie. -Powiedziała uśmiechając się do niego . Chłopak nie mógł nie odwzajemnić go .  Już powoli podchodził do stolika. 
-Wiesz co Shannon przepraszam , ale ja muszę wychodzić.  -Powiedział. Dziewczyna się zasmuciła. Widział to, jednak nie mógł sobie pozwolić na to żeby się w niej zakochał. Już czół , że się w niej zauroczył. Porwał ze stolika klucze i swój telefon po czym wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Dziewczyna nadal wpatrywała się w drzwi za którymi już dawno zniknął. 
-Czy ja zrobiłam coś złego ? -Spytała samej siebie.


-----------------------------------------------------------------------------------------
No i już 8 rozdział :P A wy komentujcie :P Bo chcę więdzieć co myślicie o Zaynie i Shannon :P 

środa, 5 grudnia 2012

S02E7

Wystraszyła się go jednak nie chciała tego po sobie pokazać.
-Miło mi. - Powiedziała.
  -Moglibyśmy porozmawiać ? - Spytał. -Na osobności ? - Teraz spojrzał na Zayna. Mulat już wstawał.
 -Tak... Ale jedynie z Zaynem .
  -Dlaczego ? - Spytał.
 -Nie znam Cię. Wolę być czujna.
-Widzę,  że masz po niej charakterek. - Zaśmiał się. Usiadł ponownie na fotelu na którym siedział poprzednio. Blondynka usiadła koło mulata.
 -Wiec o czym chcesz porozmawiać ? - Spytała. Malik czół się jak piąte koło u wozu jednak ucieszył się, że Evans ufała mu na tyle ,żeby został z nimi. Słyszał  jak jej serce wali jak oszalałe. Bała się. Najnormalniej w świecie się bała.
 -To , że byłem kiedyś z twoją mamą i, że jesteś córką Nialla nie ma nic do znaczenia. Nie jestem jakimś kolesiem który będzie Ciebie czy Nialla przez to nienawidził. - Uśmiechnął się gdy tylko to mówił.
  -Przyszedłem , żeby Ci powiedzieć , że z mojej strony nie musisz się niczego obawiać a  nawet chciałbym żebyśmy się za przyjaźnili. - Kontynuował. Naprawdę zalerzało mu na poznaniu blondynki lepiej. Dziewczyna się nieco uspokoiła , jednak chciała się upewnić czy aby mówi na serio. Spojrzała na Zayna. On pokiwał lekko głową co miało oznaczać , że ma się nie bać.
 -Jasne. Coś jeszcze ? - Spytała.
 -Czy twoja mama ma zamiar tu przyjechać ?
 -Powiem Ci , że jest upartą egoistką. - Malik jak i Tomlinson się zdziwili.
 -Ale kocham ją i chcę żeby była szczęśliwa z tatą więc zamierzam zrobić wszystko aby do siebie wrócili. -Powiedziała odkreślając  słowo 'Tatą' Louis się nieco zasmucił. Miał nadzieję odzyskać Alex, pomimo tego , że miał żonę i dwójkę dzieci.
 -Mam nadzieję , że Ci się to uda. - Skłamał. Wymusił uśmiech na co zwrócił uwagę Malik i zaczął wstawać aby wyjść.
  -Więc Shannon jeśli byś czegoś potrzebowała to pamiętaj , że zawsze tu jestem. - I wyszedł.
 -On na serio taki miły jest ? - Spytała kiedy tylko minęły jakieś 2 minuty od jego wyjścia.
 -Tak. Znam go bardzo długo i wiem kiedy kłamie. A poza tym Louis zawsze taki był .
-Jak ona mogła mu to zrobić?
-Co ? - Spytał.
 -Jak ona mogła go tak zranić. Dobra może i kochała tatę , ale jak mogla ? Zniknęła , nawet nic mu nie powiedziała.
 -Zostawiła liścik.
 -Ale mi tam dużo. Wstyd mi za nią. - Powiedziała , Malik ją przytulił na pocieszenie.
-Nie martw się. - Powiedział. On wtuliła się w niego .Poczuła ciepło bijące od niego . Poczuła jak łzy zaczynają jej ciec  z oczu.
 -Pomorzesz mi zrobić aby ukorzyła sobie życie z którymś z nich ? - Spytała.
 -Jak to z którymś z nich ? - Zdziwił się.
 -Chcę żeby była szczęśliwa. Jeśli będzie kochać Louisa to ja nie mam nic do gadania. Chcę żeby była tylko szczęśliwa. Jasne wolałabym żeby to był Nial , ale....
-Zazdroszczę jej . - Powiedział nagle.
 -Niby czego ? Głupoty ? - Zadrwiła z własnej matki.
 -Tego  ,że ma taką córkę.  Jesteś wspaniała jak i ona.
  -Nie jestem wspaniała! - Powiedziała lekko się od niego odsuwając .
-Oj szkoda , że jesteś młodsza ode mnie o 19 lat. - Zadrwił chłopak. Po czym wybuchnął  śmiechem. Ona go lekko walnęła.
 -Co za zboczuszek. - Krzyknęła biorąc do ręki poduszkę i zaczęła nią go okładać. Chłopak wziął poduszkę leżącą koło niego. Zaczął nią bić Shannon. Dziewczyna śmiała się a całe wnętrze poduszek lądowało na podłodze i meblach. W końcu się poślizgnęła lądując na tyłku . W ostatniej chwili pociągnęła Zayna za sobą który zgniótł ją swoim ciałem. Ich twarze na sekundkę przybliżyły się do siebie . Shannon poczuła jego ciężki oddech przy swoich ustach. Patrzyła w jego oczy a on w jej. Chłopak czół się podniecony patrząc na nią. Była taka piękna. Gdyby tylko była starsza , albo przynajmniej nie była córką jego przyjaciół . Zaczął przybliżać swoje usta do jej i je lekko dotknął , bał się przez chwilę jej reakcji.Jednak ona nic nie zrobiła. Dała mu musnąć jej usta. I wtedy zabrzmiał dzwonek do drzwi.
 -Zayn to ja Niall. - Krzyknął ktoś. Szybko wstał z niej i pomógł jej wstać. Dziewczyna patrzyła się na niego .Nie mogła w to uwierzyć on ją pocałował. Otrzepał się , a ona usiadła na sofie. Shannon była cała nabuzowana. Niall wszedł do mieszkania Malika a ona uciekła do swojego pokoju.
-A jej co ? I co tu się stało ? -Spytał przyjaciela .
-Źle się czuje . -Skłamała . Usiadła na swoje łóżko.
-Co by było gdyby on nie przyszedł? -Spytała siebie samą w myślach. - Czy on by mnie pocałował ? -Od razu się otrząsnęła po tej myśli i wstawiła na twarz udawany uśmiech. Wyszła ze swojego pokoju i ujrzała zdenerwowanego Malika i nic nie świadomego jej ojca
-Shannon chciałem spędzić z Tobą troszeczkę czasu. - Powiedział blondyn. Dziewczyna od razu się uśmiechnęła nie wymuszając niczego.
- Naprawdę chcesz się ze mną publicznie pokazać ? -Spytała pod ekscytowana.
 -No jesteś moją małą córeczką więc to jest chyba mój obowiązek. -Zaśmiał się. Dziewczyna nie świadomie tego co robiła podbiegła do chłopaka i się w niego wtuliła.
-Dziękuje tatusiu. - Chłopakowi po usłyszeniu tych słów zrobiło się cieplej na sercu. Wtulił się w nastolatkę , a Malik jedynie ich obserwował. Był zdenerwowany. Czyżby córka jego przyjaciela go pociągała ? Bał się swoich własnych myśli . Nie chciał dopuścić ich do siebie , ale dalej miał to w głowie.


-----------------------------------------------------------------------------------
Tego to się na stówke nie spodziewaliście :p No i co myślicie o tym zdarzeniu ? Myślicie , że Shannon i Zayn mogą do siebie pasować ? :P

wtorek, 4 grudnia 2012

S02E6

Alex nie mogła spać całą noc. Minęło 17 lat i z nim rozmawiała. Z jednej strony była strasznie pod ekscytowana a z drugiej smutna, nie chciała mu niszczyć życia . Specjalnie nie angażowała się w życie One Direction po ucieszcie. Za każdym razem gdy gdzieś o nich pisali ona jedynie zamykała gazetę lub wyłączała telewizor w którym o nich mówili. Nie chciała wiedzieć cy Niall ma kogoś czy Louis ma kogoś , nawet nie chciała wiedzieć czy pozostali chłopacy z kimś się spotykają. Teraz Alex wiedziała, że każdy z nich ma pewnie żonę i gromadkę dzieci nie licząc Zayna który jedynie teraz mieszka z jej córką. Cieszyła się jednak , że Shannon nie musi mieszkać z jakąś laską Nialla tylko mieszka sobie ze spokojnym Zaynem który zawsze był kochany i pewnie opiekuje się jej córeczką.
W końcu nie wytrzymała wierciła się z jednej strony na drugą. Była noc , może jakoś 3. Wyjęła swój telefon i pomimo później godziny zadzwoniła.
(S-Shannon. A-Alex)
S-Hallo. -Powiedziała zaspanym głosem .
A-Nie mogłam spać.
S-I co nie masz koleżanek , że dzwonisz do mnie.
A-Shannon czy przez chwilę możesz przestać być dla mnie wredna ?
S-Nie mamo. Nie mogę Za to co zrobiłaś.
A-Shannon pogadaj ze mną .
 S-A co ja robię? - Alex poczuła jak słone łzy ponownie napływają jej do oczu.
S-Mamo.... - Powiedziała po kilku sekundowej ciszy.  -Mamusiu nie płacz. - Powiedziała. Alex w tym momencie wtuliła się w misia którego dostała na ostanie urodziny od córki.
S-A tak w ogóle to kto to jest Connor ?
A-Connor ?  Skąd o nim wiesz ? - Alex się zdziwiła.
 S-On mieszka z Harrym i poznałam go na lotnisku.
A-Jak on się trzyma ?
 S-Dobrze. A powiedz mi co miał namyśli mówiąc ze gdyby nie ty .....
A-Connora poznałam kiedy Niall był szpitalu, umierał. a Connor mył małym chłopcem z bidula.
S-Tak i twoje wielkie serce kazało ci się z nim za przyjaźnić?
A-Jak ty mnie dobrze znasz. - Obie dziewczyny tak jakby się pogodziły. Rozmawiały ze sobą bardzo długo o wszystkim i o niczym. Między nimi było już jak kiedyś. Nie pierwszy raz zdarzyło im się przegadać całą noc. Były jak najlepsze przyjaciółki. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Uchyliły się i wszedł przez nie Zayn. Uśmiechał się.
-Zayn obudziłam Cię ?Przepraszam.
  -Nie ja już wychodzę do studia.  Śniadanie masz na stole.
-Co ? Śniadanie ? To która jest godzina ? - Spytała dalej wisząc na telefonie. Zayn się zaśmiał.
-Dochodzi 8. Słyszałem  ,że rozmawiasz przez telefon więc postanowiłem ci powiedzieć ze wychodzę.
 -Boże to jak długo gadałam przez telefon.
 -Chłopak ? - Spytał.
 -Oj mylisz się. Mama. - On wytrzeszczy oczy.
 -Jak długo już z nią gadasz ? - Spytał.
  -Kilka godzin.- Zaśmiał się i wyszedł.

                                          ***
-Chłopcy prosili abym Cię oprowadził po Londynie.  -W drzwiach wejściowych pokazał się Connor.
  -A konkretniej kto ?
-Zayn i Niall.
-Mogłam się tego spodziewać .  - Zaśmiali się.
-Daj mi się jedynie ubrać i możemy iść. -Powiedziała będąc  jeszcze w piżamie. Szybko pobiegła do pokoju i zaczęła wyjmować wszystko z walizki. Poprzedniego dnia nie miała nawet czasu tego wszystkiego rozpakować. Szybko ubrała się w coś ładnego . Pomalowała  się i już po 30 minutach była koło niego .
 -Widzę , że juz gotowa. - Dziewczyna się uśmiechnęła. Porwała klucze i wyszli zamykając dom na klucz.
-No to prowadź przewodniku. - Powiedziała. Oboje wsiedli na jego motor i zaczęli gdzieś jechać. Pierwsze o co zahaczyli to oczywiście Big Ben,Shannon zachwycała się nim. Zawsze marzyła żeby go zobaczyć i jej marzenie się spełniło. Spacerowali w pobliżu niego przez pewien czas , poszli również na lody. Rozmawiali przy tym bardzo dużo. Connor opowiadał jej o Alex kiedy to mieszkała z chłopakami. Ona zaś opowiadała o swojej matce to co robi teraz. Z tego co słyszała Shannon , Alex kiedyś miała naprawdę spaniałe życie które zamieniła na to coś co ma teraz czyli pracę w zwykłym barze. I to jeszcze za taką marną pensję.
Następnie zaczęli zwiedzać Pałac Buckingham , był piękny. Alex zachwycała  się każdym jednym jego zakątkiem. Może i nie mogli zwiedzić wszystkiego jednak nawet na zewnątrz  wydawał się cudowny.  Nagle zadzwonił Zayn mówiąc jej , że już jest w domu. Postanowili już powoli wracać . Connor jedynie uparł się, że tak miły dzień trzeba zakończyć shakiem z milk shake city. Dziewczyna się zgodziła od razu ponieważ bardzo dużo słyszała o tym miejscu pomimo iż mieszkała w Paryżu. Oboje zamówili shake i zaczęli wracać. Chłopak odprowadził ją pod same drzwi. Uśmiechnęła się do niego i podziękowała za ten dzień. Od dawna już nie czuła się tak wspaniale. Zaczęła kierować się w stronę wieżowca w którym mieszkali. Od razu weszła.
-Witam panienko Shannon . - Przywitał się mężczyzna otwierając jej drzwi. Mieszkała tu dopiero drugi dzień a pracownicy już ją znali. Śmieszyło ją to nieco, jednak nie narzekała. Pokierowała się do windy i już po dwóch minutach znajdowała się na 9 piętrze. Od razu po wyjściu z małej kabiny spojrzała na okno. Za nim był cudowny widok na Big Bena. Westchnęła. W końcu pokierowała się w stronę apartamentu Zayna. Uchyliła drzwi i usłyszała ,że mulat nie jest sam. Słyszała oprócz jego głosu jeszcze jakiś. Był męski, można by było pomyśleć , że to Niall , ale jego głos już rozpoznawała. Tego głosu nie znała za nic. Wiedziała, że z czymś jej się kojarzy jednak nie wiedziała z kim. Weszła dalej i wtedy Zayn spojrzał na nią. Jego towarzysz siedział odwrócony do niej tyłem. Kiedy dostrzegł minę Malika odwrócił się. Dostrzegła jego twarz. Była nieco znajoma  .Podszedł  powoli i spojrzał na nią. Był o dużo od niej wyższy , wystawił rękę na przywitanie.
-Jestem Louis. A ty zapewne Shannon.



---------------------------------------------------------------------------
Hahah rozdział 6 a tu dopiero jakiś 2 dzień :P  Dziękuje wam wszystki za tak milutkie komentarze które ciągle dostaje. Bardzo dziękuje :p I do kolejnego czyli jutro <3 

poniedziałek, 3 grudnia 2012

S02E5

Shannon wybiegła z domu Harrego , tak bardzo bała się go spotkać. Sama nie wiedziała dlaczego , przecież ona nic nie zrobiła tylko jej matka. W tym momencie miała żal do niej za to  ,że nie powiedziała jej o tym ,że była z Tomlinsonem i , że go zdradzała z Niallem . W tym momencie na kogoś wpadła.
  -Ja bardzo , ale to bardzo przepraszam. - Powiedziała skołowana.
 -Shannon ? - Spytał nagle jakiś chłopak podając jej rękę aby mogła wstać.
  -Takk....Connor ? - Dziewczyna stała już na przeciwko niego i patrzyła się na niego a on na nią.
 -Co ty tu robiłaś ? - Spytał pokazując na dom Stylesa.
 -Byłam u Harrego .
  -To wy się znacie ? - Spytał.
  -Em taak on jest a raczej był przyjacielem mojej matki. - Zaśmiała się.
 -Naprawdę ?  A jak się nazywa może ją znam bo mieszkam z Harrym już od jakiś no 15 lat .
  -Naprawdę . - Dziewczyna się zdziwiła.
  -Co za zbiegł okoliczność . Alex Evans . To moja matka.
  -Ali . - Powiedział chłopak .
- Więc jednak ją znałeś. - Zaśmiała się.
 -Tak to dzięki niej mieszkam z Harrym. - Powiedział.
 -Dobra Connor może opowiedz mi tą ciekawą historię kiedy indziej bo się nieco śpieszę .
Powiedziała kiedy dostrzegła  ,ze Harry dobiega do nich.
  -Paa . - krzyknęła jeszcze tylko i uciekła. Harry stanął w miejscu .
 -Wytłumaczy mi ktoś co tu się dzieje ? - Spytał Connor , jednak lokowaty stał w ciszy.

                                              ***
  (A-Alex.S-Shannon)
S- Kobieto czy ty wiesz jak namieszałaś ?
A-Nie krzycz tak na mnie. Jestem tylko  twoją matką.
S-I taki przykład dajesz córce ?
A-Byłam młoda i głupia.
S-Więc ja jestem tylko twoim błędem .
A-Louis jest błędem.
S-Zraniłaś nie tylko jego, ale i pozostałą czwórkę.
A-Codziennie zdaje sobie z tego sprawę .
S-Mogłaś wrócić i wszystko odkręcić.
A-Wiesz , ze się bałam.
S-I teraz ja muszę sprzątać po tobie ten burdel ?
A-Shannon mówiłam Ci coś o wyrażaniu się.
Nagle do pokoju zapukał Zayn. Zaniepokoił się słysząc te krzyki. Dziewczyna spojrzała na niego .
  -Mogę  ? - Spytał cicho. Nastolatka mu podała telefon.
(A-Alex,Z-Zayn)
Z-Alex.
A-.......
Z-Alex odezwij się proszę. I nie rozłączaj się.
A-......
Z-Wiem , że tam jesteś.
A-I co mam ci niby powiedzieć?
Z-Dlaczego nie wróciłaś ?
A-Znasz powód.
Z-Shannon to wspaniała dziewczyna tak samo jak ty. Kocham Cię Alex możesz jeszcze wrócić.
 A-Zayn czy ty słyszysz co gadasz ? 17 lat . Minęło 17 lat co myślisz ze nagle pojawię się w jego drzwiach krzycząc niespodzianka ?
Z-Wiesz , że nie o to  mi chodziło.
A-Wiec wyjaśnij mi.
Ich bezsensowna rozmowa trwała jeszcze przez kilka minut. W Końcu Zayn się rozłączył i usiadł na jej łóżku.
 -Jest tak samo uparta jak ty. Wiem , że uciekłaś z domu Harrego .
-Co już całe miasto o tym wie ? - Oburzyła się. On się zaśmiał.
 -Nie. Ale wiesz , że nie ominie Cię z nim spotkanie?
 -Wiem i szczerze to sama nie wiem czego się obawiam.
  -Też nie wiem .Moim zdaniem to głupie. - Powiedział i wtedy ktoś zadzwonił do drzwi. Zayn poszedł otworzyć .Był to Niall.
  -Shannon. - Wszedł do jej pokoju.
 -Tak ?
-Martwiłem się. Harry mówił , że uciekłaś.
-Wszystko w porządku. A co z tobą?
  -Cóż Wiktoria się nieco uspokoiła , ale przepraszam nie zgodziła się abyś z nami zamieszkała.
 -Spoko wrócę do mamy, - Powiedziała.
 -Nie zostaniesz ze mna. - Powiedział mulat.
 -Zayn dziękuje , ale nie mogę tu zostać .
-Możesz i zostaniesz.
 -A co z moją szkolą? Znajomymi ? Mamą ? Babcią ? Ze wszystkimi?
-Alex moze tu przyjechać.  - Powiedział Niall nawet nie zastanawiając się nad tymi słowami.
 -Wiesz , że ona tego nie zrobi. - Powiedziała.
  -Uparte jak osły. - Powiedział Zayn.
  -Shannon. A mogę jej numer ? - Spytał blondyn po chwili ciszy.
  -Jasne. -  I w sekundę mu podała numer. Niall się przegnał i wyszedł z ich domu. Było już nieco późno więc dziewczyna się przebrała w piżamę i położyła do łóżka. Wyciągnęła z plecaka książkę i zaczęła ją czytać. Zayn krzątał się jeszcze po swojej kuchni.

                                                              ****

I ponownie ten sam problem. Blondyn nie wiedział czy ma zadzwonić do Alex czy też nie. Bał się tego cholernie. No ale przecież tym razem to ona go zostawiła nie mówiąc , że mają dziecko. W końcu zadzwonił
(A-Alex.N-Niall)
A-Hallo.
H-Lexi.
A-Wiedziałam , że czym prędzej czy później zadzwonisz. Wolałam jednak później.
N-Dlaczego uciekłaś ?
A-Wiesz jaka wtedy byłam głupia. Spanikowałam.
 N-A potem . Przecież dorosłaś mając córkę.
 A-Bałam się. Po prostu było mi juz wstyd co miałam wrócić i powiedzieć no Niall tu jest twoja córka.
N-Tak. Tak właśnie mogłaś zrobić.
 A-Ty serio masz mnie za jakąś idiotkę.
 N-Nie za kobietę którą kocham.
Alex nie mogła uwierzyć w to co właśnie powiedział. Rozłączyła się. Najnormalniej w świecie się rozłączyła. Rzuciła swoim telefonem i opadła na podłogę. Zaczęła płakać jak małe dziecko . Pomimo tego co mu zrobiła on ją nadal kochał. 


----------------------------------------------------------------------------
No to kolejny rozdział. Zadam ponownie pytanie. Z kim powinna być Alex i czy wgl powinna być z którymś z nich ? Louis czy Niall ?

niedziela, 2 grudnia 2012

S02E4

-Idę do sklepu. Może potrzebujesz czegoś ? -Spytał chłopak wystawiając łebek do jej pokoju. Shannon spojrzała na niego. Pomimo tego  ,że był od niej nieco starszy o całe 19 lat był bardzo przystojny.
  -Nie dziękuję. A Zayn. Jak coś ja wychodzę. -Powiedziała.
 -No tak muszę Ci dać kluczę.
 -Może najpierw powiesz mi jakie zasady panują w twoim domu. -Zaśmiał się.
 -No cóż skoro jesteś córką Nialla to do domu wracasz o 21 a jak masz się spóźnić to dzwoń do mnie. Co do chłopaków to tylko nie wpadnij. -Zaśmiał się. Ona rzuciła w niego poduszką.
-No żartowałem.
 -Mam nadzieję.
  -I to wszystko .
 -Mało tego .
-Bo ja jestem spoko wujek.
  -Dziwie to zabrzmiało. Jakoś nie wyobrażam sobie Ciebie w roli wujka. - Ponownie się zaśmiał.
 -No dobra to ja się przebiorę i wychodzę.
Powiedziała już wstając z łóżka. Chłopak wyszedł. Podeszła do walizki i wyjęła z niej ubrania
Wzięła klucze z szafki koło drzwi i wyszła z domu.
  -No Londynie nadchodzę.

                                ****
Szła spokojnie tą samą drogą co prowadziła do domu Nialla.
  -Alex.
Nagle ktoś krzyknął .Kiedy usłyszała to imię od razu się odwróciła. Biegł do niej jakiś chłopak w kręconych włosach. Z daleka rozpoznała w nim Harrego Stylesa. Teraz wiedziała , że pomylił ją z jej matką.
  -O mój boże przepraszam. - Powiedział.
 -Nic nie szkodzi Harry. - Powiedziała. On się uśmiechnął.
 -Naprawdę przypominasz mi kogoś i to strasznie. - Zaśmiał się.
 -Może tak moją mamę. - Powiedziała.
 -Co ? - Zdziwił się chłopak.
  -Ilu tak jeszcze was jest bo serio nie wiem ile razy będę musiała wam to powtarzać. - Zaśmiała się.
  -Nie rozumiem. - Powiedział zmieszany chłopak.
 -Alex Evans to moja matka. - Uśmiechnęła się.
  -Nie gadaj. Dlatego myślałem , że ty to ona. Jesteście jak dwie krople wody.
  -Ciesze się, że tak jest .
-Co u mamy? - Spytał. Westchnęła.
 -Naprawdę jest wszystko w porządku pomijając , że jest nieszczęśliwa.
  -Dlaczego jest nieszczęśliwa.
 -Bo tęskni za wami.
 -To dlaczego jej tu nie ma z tobą ? Co ty tu robisz ? - Spytał
 -Przyjechałam poznać ojca.
  -Louis jest twoim ojcem ?
Spytał zdziwiony.
-Niall.
 -Co ? Jak ? Że co ? - Krzyknął.-Jak Niall może być twoim ojcem ? -Chłopak krzyczał.
 -Mnie się pytasz ? To nie ja siebie rodziłam. -  Chłopak się trochę zaśmiał.
 -Więc już wiadomo dlaczego uciekła.
 -Uciekła? - Spytała.
  -Więc nie znasz całej historii ?
 -Jakoś nikt mi jeszcze tego nie opowiedział
 -Tak ogólnie to gdzie ty mieszkasz ? Z Niallem ? On wie o tobie ? - Zaczął zadawać pytania. Shannon nie wiedziała od czego zacząć.
 -Może najpierw przedstawię się. - Zaczęła.
 -To dobry początek. - Zaśmiał się.
 -No to może chodżmy do mnie. Nie daleko z stąd mieszkam.
-Chętnie . I jestem Shannon. - Podali sobie ręce.
 -A ja Harry. - Uśmiechnął się.
                                                              ***
Alex nie wiedziała co ma zrobić. Czy powinna ponownie zadzwonić i poprosić aby podała jej namiar na Nialla czy też nie. Westchnęła . Bała się. Louis zapewne już wie o Shannon , bała się jego reakcji. Bała się wszystkiego , jednak wiedziała , że nie ominie ją rozmowa  z nimi. Poczuła , że płacze. Tęskniła za nimi. Chciała wrócić , ale stała się tak nagle tchórzem . Wielkim Tchórzem.
                                                ***
-Więc co mi o sobie opowiesz ? - Spytał Harry.
  -Nie ma o czym gadać. - Powiedziała dziewczyna.
 -Jak to nie ma o czym ?  Dlaczego nikt nam nie powiedział  o tobie ?
-Mieszkałam z mamą , szczerze to wciąż mieszkam, ale uciekłam.....
  -Cała Alex. - Powiedział
 -Uwierz mi nie jesteś pierwszą osobą która mi to mówi.
 -Całe życie wiedziałaś o tym kto jest twoim ojcem ?
-Tak.
  -Więc skoro wiedziałaś to dlaczego wcześniej Alex Cię do nas nie przywiozła.
  -Nie wiem. Mama coś wspominała , że to zbyt komplikowane a gdy tylko prosiłam aby mi opowiedziała zaczynała płakać więc zamykałam temat .Starałam się o was nie mówić bo zawsze kończyło się tak samo.
  -Dlaczego ? - Spytał.
 -Bała się czegoś . nie powiedziała czego. Ale teraz już wiem , że to nie chodziło  o  coś tylko o kogoś.
 -Louis ?
  -Tak . - Nagle zadzwonił jego telefon.
  -O wilku mowa.
  -Nie mów mu narzazie o mnie. Niech Niall to zrobi . - powiedziała. Chłopak odebrał. Usłyszał , że jest zdenerwowany, Dał na głośnik.
 -Harry nie uwierzysz . - Powiedział prawie krzycząc . Shannon się wystraszyła.
  -O co chodzi ?
-Wiedziałeś , że Ali miała romans z Niallem? I , że u Zayna mieszka ich córka?
 -Właśnie siedzi naprzeciwko mnie.
  -Zaraz tam będę. - I się rozłączył. Dziewczyna wstała.
  -Zostań.- Powiedział
 -Ale ja nie mogę się z nim spotkać. Boje się go.
 -Ale on Ci  nic nie zrobi.
 - Ale i tak już muszę iść. - Powiedziała i dosłownie wybiegła z jego domu.
 -Shannon.  - Krzyknął jednak ona się nie zatrzymywała.



--------------------------------------------------------------------------
I kolejny rozdział. Jak wam się to podoba ? :P Jak coś jutro po szkole dodam kolejny. Niestety teraz mam testy -_- ale we wtorek wolne więc kolejna noc na pisanie sie zapowiada :P Miłego czytanka i na blogu o Angel dodałam już nowy rozdział a o Kirby zaraz dodam :) 

sobota, 1 grudnia 2012

S02E3

-Naprawdę bardzo Cię przepraszam ,ale najpierw muszę porozmawiać z Wiktorią. -Powiedział kiedy już czekali na kogoś w salonie.
  -Zayn zaraz tu będzie.
 -Zayn ? -Spytała zdziwiona.
  -No tak on jedyny z chłopaków mieszka sam , więc przez pewien  czas zamieszkasz z nim do czasu aż sprawa z Wiktorią się nie wyjaśni.
  -Ale nie trzeba. Ja mogę w jakimś motelu mieszkać.
 -O nie. Jesteś moją córką i nie będziesz się błąkała. - Powiedział stanowczo.
  -Stary powiesz mi w Końcu o co chodzi ? - Nagle wszedł mulat do pomieszczenia.
 -O witaj piękna. - Powiedział pochodząc do Shannon. - Kogoś mi przypominasz . - Powiedział.
-A moze tak moją matkę. Alex Evans. -Chłopak zaniemówił.  Niall się zaśmiał.
 -Zayn poznaj Shannon , Shannon to jest Zayn. Zayn Shannon to moja córka. -Malik się zaśmiał.
 -No dobra gdzie ukryta kamera ?
-Ja mówię pomarznie.
  -Ale jak to możliwe ? Czyli ty i Alex .... ?
  -Tak.
 -Louis się wścieknie.
  -Louis ma żonę i dziecko . Zapomniał już o Alex.
  -A tak propo to gdzie Alex ? - Spytał mulat nie spuszczając wzroku z nastolatki.
  -Musisz się tak gapić  ? To przerażające.- Powiedziała zerkając na Malika.
 Przepraszam. -Powiedział.
 -Alex  no z nią wszystko okey
Powiedział Niall.
 -Zayn. Mam proźbę do Ciebie Wiktoria się wściekła. Czy Shannon może zostać u Ciebie przez kilka dni ? -Spytał blondyn.
 -No jasne , że tak.
 -Nawet mnie nie znacie. Nawet nie jesteście w stanie powiedzieć czy aby nie jestem jakąś kłamczuchą która czycha tylko na waszą kasę. - Oboje spojrzeli na nią.
 -Shannon wiem , że jesteś moją córką. Masz moje oczy. Wyglądasz jak ona, masz jej charakter. W czym tu jeszcze wątpić ? - Zayn mu przytaknął.
 - Dobra dzwoń do Wiktorii a my idziemy do mnie. - Powiedział mulat , biorąc jej plecak.
  -Tylko tyle ? -Spytał.
 -Nie mam zbyt wiele. Mama wydaje na utrzymanie domu wszystko co zarabia. -Powiedziała.
 - A Alex   co normalnie Cię tu puściła?
 -Ona nie wie , że tu jestem .
 -No to tera widać , że jesteś taka sama jak Alex. Zawsze uciekasz . -Zaśmiał się Zayn.
 -Nawet nie wiesz jak często to robię. - Powiedziała. Spojrzała na Nialla.
 -No to Niall do zobaczenia.
 -Proszę nie mów mi tak . - Powiedział.
  -A jak ?
 - Tato. Jeśli chcesz. -  Ona w tym momencie żuciła się na niego.
 -Nawet nie wiesz jak bardzo o tym marzyłam. - Blondyn ponownie ją przytulił. Zaczął płakać.

                                                    *****

-Jak widzisz nie masz daleko do em.. taty  . -Powiedział po 10 minutowej drodze na piechotę do jego domu.
  -Naprawdę nie musisz tego dla mnie robić. - Powiedziała.
 -Ależ muszę. - Uśmiechnął się.
 -Dom nie jest duży. Tu masz kuchnie. Salon, łazienkę. I tu będzie twój pokój. - Rzeczywiście wszystko było małe, ale za to piękne. Chłopak pokazał jej co się gdzie znajduje. Wprowadził ją do jej tymczasowego pokoju. Usiała na łóżku  będąc sama i wyjęła telefon.
   (A-Alex. S-Shannon)
A-Boże dziecko gdzie ty jesteś ?
S-Gadałam już z tatą. Dlaczego mi nie powiedziałaś o tym , że on nie wie ?
A-Shannon wracaj do domu wszystko ci wyjaśnię.
 S- Nie, zostaje
A-Shannon proszę cie. Gdzie ty w ogóle jesteś ?
 S-U Zayna
A-Dlaczego u niego ?
 S-Dziewczyna taty dostała szału i przez pewien czas będę z nim mieszkać bo jest sam. Mam się czego obawiać ?
 A-Jedynie tego  ,ze nie pozwoli Ci byś smutnej
S-Co ?
A-Zayn jest typem żartownisia który nigdy by nie skrzywdził kobiety.

                                                          ***
Zayn nie powinien , ale przysłuchiwał się rozmowie. Teraz robili takie dobre telefony , że z łatwością mógł usłyszeć co mówi druga osoba. Była to Alex dobrze słyszał. Westchnął. Wszedł do jej pokoju gdy tylko skończyła rozmawiać.
 -Co tam u niej ?
 -Zgodziła się abym zwami troszeczkę zestala.
-No i dobrze . A i tu są dla ciebie ręczniki. - Położył je na krześle.
  -I miała racje. Nie pozwolę ci byc smutnej.
-Podsłuchiwałeś ? - Oburzyła się.
-Tylko troszeczkę. -Zaśmiał się.


-----------------------------------------------------------------------------
No to macie rozdział trzeci. Koentujcie :P Piszcie czy wam się podoba czy też nie :P Do później <3 

piątek, 30 listopada 2012

S02E2

-Mogę Ci w czymś pomóc ? -Spytał ponownie. Shannon stała i przyglądywała mu się. To musiał być on.
  -Niall Horan ? - Spytała.
  -Tak to ja. A Ty to kto ?
  -Nazywam się Shannon Evans. Jestem córką Alex Evans. -Blondyn zaniemówił. Przed nim stała córka jego Alex.
  -Może wejdziesz ?-Za proponował po kilku sekundach.  dziewczyna uśmiechnęła się do niego i weszła jak za proponował. Od razu dostrzegła piękne wnętrze. Dom był bogato wystrojony. Od razu zwróciła uwagę na damskie buty w przedpokoju. Chłopak to dostrzegł.
  -Napijesz się czegoś ? -Spytał pod denerwowany.
  -Nie dziękuje. Chciałam tylko porozmawiać.
 -Więc siadaj. - Wskazał na pustą sofę w salonie.
 -Co tam u Alex? Znaczy mamy. Dziwnie to brzmi. -Zaśmiał się pod nosem.
 -Wszystko w porządku. -Powiedziała.
-No to dobrze. - Patrzył jej w oczy. Wystraszył się bo były takie same jak kiego . Bał się , że nastolatka może być jego córką.
- Shannon powiesz mi co tu robisz ? - Spytał po chwili. Już wiedział ,że przyszła do niego z jednego powodu , jednak chciał aby sama mu to powiedziała.
  -Jestem twoją córką.
  -Dlaczego ja o tym nic nie wiem ? -Spytał.
-To mama Ci nigdy nie powiedziała ? -Zdziwiła się.
  -Nie odezwała się do mnie przez 17 lat. Wykasowała wszystkie konta wszędzie abyśmy jej tylko nie zaleźli.- W tym momencie drzwi domu się uchyliły i przez nie weszła jakaś brunetka.
  -Kochanie jestem w domu. - Powiedziała i weszła do salonu. Zdziwiła się na widok blondynki..
  -Kochanie coś się stało ? - Spytała podchodząc do blondyna.
  -Wiktoria poznaj Shannon. Shannon jest córką Alex. - Blondynka się zasmuciła gdy nie powiedział , że jest też jego . Przecież już wiedział. Wiedział.
  -O mój boże. Co u mamy ?
  -Wszystko w porządku. - Powiedziała nieco wkurzona. Blondyn wie wiedząc czemu zorientował się o co chodzi. Shannon zaczęła już wstawać.
  -Dziękuję wam za gościnę , ale ja już pójdę. Nie powinnam wam zawracać głowy. To był błąd. Powiedziała kierując się do wyjścia.
-Nie zostań. -Powiedział blondyn. Wiktoria się zdziwiła.
  -Niall. -Powiedziała cicho , jednak nastolatka usłyszała.
  -Wiktoria. Shannon jest moją córką.
-Co ? -Krzyknęła kobieta. Shannon się zdziwiła, że to powiedział.
 -Jak to możliwe. Czyli , że ty i Alex ? Ona zdradzała Louisa z Tobą ?
-Louisa ? -Spytał zdziwiona dziewczyna.
  -Louis to koleś który POWINIEN być twoim ojcem. -Powiedziała obużona kobieta.
-Wiecie co ja naprawdę przepraszam, że tu przyszłam. Już znikam.
 -Shannon zostań. -Powiedział. Brunetka odeszła od niego obrażona.Blondynka westchnęła. Brunetka wyszła z domu trzaskając drzwiami.
-Nie pobiegniesz za nią ? -Spytała zdziwiona.
 -Wikii jest tylko moją dziewczyną.
  -Ale i tak to nie zmienia faktu , że powinieneś za nią pobiec.
 -Teraz muszę pogadać z Tobą. -Powiedział i zaczął do niej podchodzić.
 - Mogę Cię przytulić ? -Spytała niepewnie.
 -Oczywiście. -Powiedział i sam to zrobił.  Dziewczyna pierwszy raz poczuła się taka szczęśliwa jak w tym momencie. Przytuliła go mocno i czuła jego ciepło. Chłopak ucałował jej czoło. Ona zaczęła płakać.
 -Nie płacz. -Powiedział. Pogładził ją po głowie. -Usiądźmy. Opowiedz mi coś o sobie. -Powiedział po kilku minutach. Dziewczyna usiadła koło niego. Nie chciała już się z nim rozstawać.
- Co tu gadać. Moje życie to jedno wielkie WTF . -Zaśmiał się.
  -Jesteś taka sama jak ona. -Powiedział.
  -Nie wątpię.
- Macie podobne charakterki.
  -Opowiesz mi coś o tym Louisie ?  Znaczy wiem kim on jest bo słucham waszej muzyki ale chcę wiedzieć co go łączyło z mamą. -Niall ponownie dziwnie się poczuł słysząc słowo 'mama'
  -Em... Niall. -Dziewczyna sama nie była pewna jak się do niego zwracać. Może nawet 'Prosze pana'
-Oj przepraszam. -Powiedział po tym jak dziewczyna go zawołała . Ponownie się zamyślił.
- Louis i twoja matka mieli wiele problemów. Jakoś w końcu im się udało. Długa historia , kiedy tylko im się udało uświadomiłem sobie , że kocham Lexi. -Powiedział. Shannon się uśmiechnęła.
 -Tak bardzo chciałam to usłyszeć. -Powiedziała nagle.
  -Co chciałaś usłyszeć ? -Spytał lekko zdziwiony.
 -To jak nazywasz ją Lexi . Słyszałam ,że byliście najlepszymi przyjaciółmi. Trochę śmieszne skoro macie razem dziecko. - Zaśmiała się.
- No cóż nie chciałem niszczyć jej związku , ale jakoś wyszło. Zakochaliśmy się w sobie ukrywaliśmy to aż nagle zniknęła. I juz wiem dlaczego. -  Chłopak pogładził ją po ramieniu.
  -Cieszę się , że to jednak ty jesteś moim ojcem. - Powiedziała.
  -Nawet go nie znasz .
 -Ale jesteś przystojniejszy . - Zaśmiał się.


------------------------------------------------------------------
I rozdział drugi. Zaraz zabieram się za pisanie pozostałych. I czekam na dużooo komentarzy :P Ja to jak zawsze. Ale bardzo, ale to bardzo dziękuje wam za tyle kometów pod poprzednim rozdziałem. :) Naprawdę miło się je wszystkie czyta i dzięki wam mam ochotę pisać dalej . 

czwartek, 29 listopada 2012

S02E0

Shannon Evans.
 Shannon to 16 letnia córka Alex Evans i Nialla Horana. Jest ona szczupłą , piękną blondynka. Ma niebieskie oczy po ojcu jak i talent. Gra na gitarze, pianinie, śpiewa i tańczy . Jej matka Alex jest dla niej najlepszą przyjaciółką. Obie mieszkają w Paryżu. Shannon jest odważna, czasem wybuchowa, lubi się zabawić i nigdy nie pozwala komuś sobą pomiatać.



--------------------------------------------------------------------------------
I oto macie główną bochaterke :P Pewnie się domyślaliście , że to będzie dziecko Alex :P 

S02E1

                                        Jakieś 17 lat później


Shannon upewniła się , że jej matka na pewno już śpi i po cichu wyszła z domu. Jeszcze tylko raz spojrzała na jej rodziny dom i łza jej pociekła z oka.
-Co ja robię ? - Spytała samej siebie w myślach.Westchnęła cicho i wyszła zamykając dokładnie drzwi. Szybko pokierowała się w stronę metra które miało zawieść ją prosto pod lotnisko. Wsiadła do niego, od razu poczuła ten smród który czuła zawsze wchodząc do tego pojazdu. Nie lubiła tego , jednak niestety był to jedyny środek transportu o tej porze . Rozsiadła się na siedzeniu i wsłuchała w tekst piosenki której słuchała w swoim odtwarzaczu.
 Jest mi ciężko, nie jest łatwo, przecież właśnie po to piszę,
tu wyrażam swe uczucia, tu wyrażam swe odbicie.
Gdy patrzyłam w moje lustro pękło i się rozsypało
Siedem lat głupiego pecha, już za późno - tak się stało.
Pierdolę to całe życie, pierdolę moje łzy,
Jeśli szukasz we mnie szczęścia, nie znajdziesz tego i ty.
Przestań pierdolić teorie, że mam ciągle dawać radę
słyszę to kurwa codziennie, to ma sens jak Kain i Abel.
Nie chcę kochać już nikogo, nie chcę by ktoś kochał mnie
Bo to za trudne jest przecież, by miłość zrodziła się.
Pierdolę każda literkę, choć jest liter nie wiem ile.
Chcę wyjechać z tego miasta, uciec nie mając na bilet.
Chcę się schować gdzieś głęboko, w jakąś dziurę, chuj wie gdzie,
Tam gdzie nie ma wszystkich ludzi, tam gdzie nie przestraszę się,
nikt nie będzie kazał kochać, a tym bardziej nienawidzeć,
Nie będę patrzeć na innych, oni nie będą mnie widzieć!
Zamknęła zmęczone powieki i zaczęła po cichu opiewać piosenkę. Widać po ojcu miała nie tylko niebieskie oczy ale i też talent. Nie byle jaki talent , kochała śpiewać tak samo jak i on. Nagle wszystko stanęło co oznaczało ,że blondynka musi wysiadać.
  -No nareszcie. - Powiedziała pod nosem omijając starego żula. Od razu poczuła silny wiatr który z każdą sekundą nasilał się coraz bardziej . Ponownie tego wieczoru westchnęła.
  -Co ja wyprawiam? -Ponownie zadała sobie to pytanie. Coraz bardziej była przeciwna temu wyborowi, jednak nadal szła przed siebie. Niestety do jedynego lotniska w tej dziuże miała kawałek piechotą. Poprawiła więc swój plecak i zaczęła iść.
                                            ***
-Jeden do Londynu.
-W jedną czy w dwie strony ?
Spytała kobieta. I to było dobre pytanie. A co jeśli nic nie wyjdzie ?
-Tylko w jedną.
Powiedziała po kilku sekundowym przemyśleniu wszystkiego .  Po kilku minutach Shannon już przeprawiała się przez odprawę do Londynu. Wyjęła swój portfel w którym widniały trzy zdjęcia. Jedno było Alex , jej matki. Shannon zawsze się śmiała widząc burze fioletowych włosów matki, i tym razem było podobnie. Następna fotografia ukazywała przystojnego blondyna z gitarą na kolanach. Uśmiechał się do niej a jego oczy pokazywały tyle miłości. Bardzo dobrze znała te oczy. Może dlatego , że jej były takie same. Uśmiechnęła się patrząc na fotografię i poczuła jak słone łzy ciekną jej z oczu na policzki . Trzecia fotografia ukazywała ich razem . Byli tacy szczęśliwi na niej. Zawsze Shannon zastanawiała się dlaczego oni nie byli razem. A może byli .  Łzy nasilały się coraz bardziej .
  -Samolot do Londynu....
Usłyszała przez megafon. Wstała z krzesełka i pokierowała się w odpowiednią stronę. Teraz czekał ją kilku godzinny lot. wsiadła do samolotu. Był środek nocy, oparła głowę o małe okienko i przymknęła powieki. Ponownie wsłuchała się w tekst tej bardzo dobrze znanej jej piosenki. Cała piosenka opowiadał o jej życiu. Bawił ją ten zbieg okoliczności. Chciała zasnąć jednak nie mogła.
                                                  ***

Alex obudziła się o poranku. Wstała z łóżka i od razu popędziła do pokoju swojej córki gdyż nastolatka zawsze miała problemy ze wstawaniem , jednak gdy tylko weszła do jej pokoju był pusty. Alex nie wiedziała co się dzieje. Na łóżku Shannon dostrzegła karteczkę.
'Kochana mamusiu przepraszam Cię bardzo , ale ja dłużej tego nie wytrzymam. Muszę go poznać. Tak chodzi mi o tatę. Muszę go poznać , jeśli to czytasz to zapewne jestem już w samolocie do Londynu. Nie martw się dam sobie radę. I pamiętaj zawsze będziesz dla mnie najważniejsza. Kocham Cię. Shannon. '
Karteczka wypadła jej z dłoni i poczuła jak łzy cisną jej się do oczu. Uciekła od niej .Spodziewała się tego , ale miała nadzieję  ,ze będzie to później gdy Shannon będzie bardziej dorosła. Wyciągnęła swój telefon i zaczęła do niej dzwonić jednak nie odbierała. Była w samolocie to było pewne. 


-Przed państwem piękny Londyn.
Powiedział kobieta. Shannon otworzyła oczy. Jej serce zaczęło walić bardzo szybko i mocno. Bała się wiedziała, że nadszedł ten czas. Był już ranek. Dostrzegła ,że jej telefon ma wiele nie odebranych połączeń. Były one od mamy.
" Wszystko ze mną w porządku , przepraszam , ale muszę go poznać. Shannon. "
Nastolatka nie chciała martwić swojej matki która kochała ją tak bardzo. Shannon wysiadła z samolotu. Od razu powitał ją deszcz. Kierowała się w nieznane jej drogi. Jakoś udało jej się wydostać z lotniska . Jednak było jedno wielkie pytanie. Gdzie teraz ? W rękach trzymała adres jego domu. Szybko dostrzegła , że w pobliżu stoi taxi. Zaczęła do niej podchodzić , jednak gdy już była coraz bliżej niej ktoś wsiadł i odjechała.
  -Cholera jasna. -Zaklęła dziewczyna.
  -Może Cię gdzieś podwieźć ? -Spytał młody chłopak stojący za nią.
   -Wiesz to miłe z twojej strony, ale nie ufam nieznajomym. -Powiedziała odwracając się do niego plecami.
 -Jak sobie życzysz jednak wątpię żeby szybko jakaś przyjechała.
  -A to niby dlaczego ? To jest lotnisko. Jak nie taxi to autobus.
  -I się zgubisz.
  -No dobra. -Powiedziała po chwili. Chłopak się uśmiechnął.
 -No to za mną.
Chciał wziąć od niej plecak jednak mu nie pozwoliła.
 -Będziemy jechać tym ? - Spytała patrząc na jego motor.
  -Co należysz do tych grzecznych dziewczynek ? -Zaśmiał się.
 -Wręcz przeciwnie. Już Cię lubię. - Powiedziała i wsiedli na motor.
  -Więc pod jaki adres mam Cię zabrać ?-Spytał. Powiedziała mu ulicę jednak domu już nie. Nie chciała żeby wiedział dokładnie gdzie ona zmierza.
 -Bogata dzielnica.
 -Oj jedz już.
I odjechali.

                                                  ***
-Może dasz mi swój numer telefonu?
 -Chyba śnisz kolego .
 -Podwiozłem Cię.
  -No i co z tego ?
  -Chcę coś w zamian. - Uśmiechnął się zalotnie.
  -Tak w ogóle to jestem Connor.
  -Shannon.
 -Więc jak z tym numerem?
  -A niech Ci będzie. -Zaśmiała się.
  -075......
                                                         ***

Dziewczyna powoli zaczęła podchodzić do wielkiego domu. Serce w tym momencie waliło jej jak oszalałe. Ręce drżały jak nigdy. Już znajdowała się przy samych drzwiach. Niepewnie zadzwoniła do drzwi. Nikt nie otwierał. Widać nikogo nie było . Stała jeszcze przez kilka sekund i zaczęła odchodzić.
  -W czymś Ci pomóc ?-Nagle usłyszała męski głos. Odwróciła się i ujrzała blondyna. To był on.

--------------------------------------------------------------------------------
 
(Moja dzisiejsza mania :P )
No i nareszcie drugi sezon. I jak wam się podoba ten początek ? Mam nadzieję ,że bardzo :P Komentujcie  :)    

środa, 28 listopada 2012

47.Przepraszam , ale nigdy mnie nie szukajcie.

Minęło kilka dni od przyjazdu Alex i Nialla. Dziewczyna starała się unikać jednego jak i drugiego. Ciągle wychodziła z domu a w nocy tuliła się do bruneta i ciągle go w myślach przepraszała. Od kilku dni czuła się dziwnie.
-Annie musimy pogadać.
Siedziała w parku na ławce z telefonem w dłoni.
-Tak kochanie?
-Zdradziłam Louisa .
-Że co ? Z kim ? Jak mogłaś ?
Zaczęła płakać.
-Z Niallem . Nie wiem jak ja się w nim zakochałam ale kocham Nialla ale nie chce ranić Louisa i nie wiem jak z nim zerwać.
Powiedziała płacząc jeszcze bardziej .
-Nie wiem  Alex . Naprawdę nie wiem.
-Do tego nie usłyszałaś  najgorszego
Powiedziała Alex wybuchając jeszcze większym płaczem .
-Niee.
Powiedziała Annie myśląc już o czymś.
- Niestety. Wracam właśnie od ginekologa.
-Czyje to ?
Spytała blondynka.
-No Nialla.
Powiedziała prawie krzycząc foletowloa. Płakała strasznie.
-I co im powiesz ?
Spytała .
 -Nie powiem  im.
-Alex nie waż się usuwać ciąży .
-Mam w planach zrobić  co innego .
Wytłumaczyła przyjaciółce co zrobi i się rozłączyła. Musiała wracać do domu. Ściemniało się a jej znowu nie było cały dzień. Westchnęła w momencie kiedy naciskała na klamkę.
-Jestem .
Powiedziała smutnym głosem.
 -Co się stało ?
Spytał Niall i Louis w tym samym momencie. Ona przytulia obu na raz.
-Nic . Znowu z Annie się pokłóciłam.
Skłamała.
-Chce teraz pobyć sama.
Powiedziała i poszła do swojego starego pokoju. Niall wiedział ze ona kłamie nie dość ze widać to po niej to jeszcze ta cala akcja z nim. Musiał cos zrobić przecież ona w takim tępię się załamie. Chciał do niej iść , ale wolał troszeczkę odczekać. Usiadł koło Louisa i czuł się strasznie. No serio to jego przyjaciel.
-Nie wiesz o co może znowu poszło ?
Spytał Louis.
-Nie .
Powiedział blondyn. Skłamał go. Ponownie kłamał.
-Zmęczony jestem. Idę spać.
Powiedział Horan i poszedł do swojego pokoju. Po drodze słyszał jak Alex płacze. Niepewnie wszedł do jej pokoju.
-Alex. - Powiedział
-Niall proszę zostaw mnie teraz samą.
Powiedziała, a chłopak się wycofał. Poszedł do swojego pokoju. Padł na łóżko i sam zaczął płakać. Jak on mógł to zrobić jemu, jak mógł zrobić to jej .
               
   
Z samego rana Alex była sama w domu cieszyła się, że chłopców miało w domu nie być calusieńki dzień. Szczerze to mieli wrócić za trzy dni. Pracowali. Alex czuła się z każdym dniem coraz to gorzej. Była już przecież w pierwszym miesiącu ciąży. Nieźle pierwszy raz się dymać i już być w ciąży. Powoli zaczęła realizować swój plan. Jednak powoli ,miała jeszcze trochę czasu. Został jej przecież tydzień. Taak tydzień. Na samą myśl aż serce jej się kroiło. Musiała ten ostatni tydzień jakoś wykorzystać.



 Kiedy chłopcy w końcu wrócili do domu Alex nie dawała im spokoju. Biegała za nimi jakby była jakimś ich pieskiem. Spędzała czas samotnie z Louisem, jednak nie tak jakby chciał. Całowali się , ale nie tyle co z Niallem . Dziewczyna wiecznie była smutna jednak nie chciała tego po sobie pokazać. Wieczorem gdy wiedziała , że już jutro jest ten wielki dzień nie mogła spać. Całą noc gapiła się na uśmiechniętom  twarz Louisa. Gdyby tylko wiedział co on zrobiła. Nienawidził by ją do końca życia.  Kiedy to była godzina 5 nad ranem .Alex porwała swoją wielką torbę i plecak. Na szczęście większość rzeczy wcześniej wysłała pocztą do domu babci w którym to zamierzała teraz zamieszkać. Wzięła resztę swoich rzeczy i po cichu wyszła z ich domu zostawiając jedną karteczkę na stole. Drugą na łóżku blondynka a trzecia u Tomlinsona. Odstani raz spojrzała na dom i zniknęła w ciemnościach .


Z samego rana Niall obudził się jako pierwszy . Od razu dostrzegł karteczkę.
'Pamiętaj  , że kocham Cię bardzo. To nie twoja wina tylko moja. Przepraszam. Alex."
Nie wiedział o co chodzi. Od razu poszedł do pokoju gdzie miała spać dziewczyna , ale dostrzegł samego Louisa.
-Louis gdzie Alex ?
Spytał.
-Pewnie na dole. -Powiedział zaspany i wtedy Niall dostrzegł karteczkę na łóżku Louisa. od razu podał ją przyjacielowi a ten czytał na głos.
'Louis przepraszam, ale ja tak dłużej nie mogę. Kocham Cię tak bardzo ,ale już się pogubiłam. Przepraszam i żegnaj. "
Louis nie mógł uwierzyć w to co właśnie przeczytał. Wraz z Niallem myślał , że foletowłosa robi sobie z nich żarty. Ale jak się okazało nie było żadnych jej rzeczy. Po pewnym czasie Zayn krzyknął z dołu. Czytał kolejny list.
'Kochani chłopcy przepraszam ,że was zostawiłam , ale ja tak nie mogę. Nie mogę wam dłużej zawracać dupy i robić problemy. Kocham was wszystkich i będę tęskniła. Przepraszam , ale nigdy mnie nie szukajcie. Będę zawsze o was pamiętała. "
Chłopcy zaczęli płakać. Niall wiedział , że to jego wina. Miał poczucie winy . Louis walnął pięścią w ścianę na skutek tego złamał rękę. Jednak nie przejmował się  bólem .Ukochana go zostawiła , nie tylko jego , zostawiła również ich wszystkich tych których tak ponoć kochała.
 -------------------------------------------------------------------------------------------------
                     Koniec !!! :P

No czegoś takiego to się chyba nie spodziewaliście. To wyszło mi jakoś tak marnie , ale nie miałam już co tam dopisać . To opowiadanie miało się tak skończyć od samego począdku tylko nieco zmieniałam końcówke. Jeśli się bardzoo postaracie dodam wam opis głównego bochatera sezonu drugiego i pod tym napisze wam jak będziecie chcieli jaki na począdku miał być koniec :P

46. Nareszcie jesteś tylko moja.

Niall posadził dziewczynę na sobie. Całowali się siedząc na jego łóżku. W domu byli całkowicie sami. Tak bardzo byli pochłonięci sobą ,ze nawet nie zwrócili uwagi na to  ,że jej telefon co chwilę daje o sobie znać. Louis chciał jedynie powiedzieć dobranoc jednak się do swojej dziewczyny nie dodzwonił. Alex całowała chłopaka coraz to bardziej namiętnie. Po chwili zaczęli pozbywać się swoich ubrań, Byli dokładnie świadomi tego co robią. Kiedy po kilku minutach on w nią wszedł , już nikt nie mógł ich powstrzymać. Dziewczyna wydawała z siebie dzięki podniecenia tak samo jak i on. Był to jej pierwszy raz , jego niekoniecznie. Alex to nie przeszkadzało.


Rano obudziła się koło niego całkiem naga. Zobaczyła jego twarz i się jedynie uśmiechnęła. Patrzyła na niego przez kilka minut aż w końcu sam się obudził.
 -Dzień dobry Kochanie.
Powiedział caplując ją. Przy tym dotykał jej ciała przez co dziewczyna dostawała miłych dreszczy.
  -Dzień dobry misiu.
Powiedziała i się zaśmiali. On ucałował ją ponownie.
  -Moglibyśmy tak leżeć do końca życia.
Powiedział.
 -Moglibyśmy, ale nie wiadomo kiedy twoi rodzice wracają no i wiesz tak niezręcznie by było gdyby nas zastali razem w łóżku.
Powiedziała przytulając się do niego . On się uśmiechnął.
 -No to wstajemy.
Powiedział niechętnie.
Tak właśnie zrobili. Chłopak zilustrował jeszcze całe nagie ciało dziewczyny i podszedł do niej . Złapał ją i nie chciał puścić jednak musiał bo było nieco zimno. Szybko się ubrali. Alex dostrzegła masę nieodebranych połączeń od Louisa.
  -I co z tym zrobimy ?
Spytał blondyn zachodząc ją od tylu. Przytulił się i ucałował jej szyje.
 - Naprawdę nie wiem .
Powiedział z żalem w głosie.
 -To mój przyjaciel .
Alex poczuła się głupio. Jak jakaś dziwka.
-Alex nie myśl o tym.
Powiedział blondyn dokładnie wiedząc co o sobie myśli. Znał ją na tyle dobrze żeby wiedzieć takie rzeczy. Ucałował ją ponownie i poszli na śniadanie.


(Dwa tygodnie później)

-Bardzo wam dziękuje za gościnę.
Powiedziała dziewczyna żegnając się z rodzicami Nialla. Jego rodzice już zdążyli się domyśleć , że ich syn jak i Alex sa ze sobą. Nie wiedzieli jednak że Alex spotykała się również z Louisem. Alex w samolocie denerwowała się jak nigdy, Louis miał czekać na nią na lotnisku. Czuła się głupio. Niall mówił jej , że przez pewnie czas ma się zachowywać normalnie i nie odganiać go bo się zczai. Nie podobał jej się ten pomysł. Miała całować się w ten sam czas z dwoma ? To było dla niej chore, ale musiała. W ostatniej chwili wymyśliła , że się przeziębiła, i ze nie che go zarazić. Oby to zadziałało.
Wylądowali. tak bardzo tego nie chciała. W oddali dostrzegła Louisa. Przełknęła wielką gólę w gardle i podbigła do bruneta.
-Louis.
Krzyknęła. Niall poczuł się dziwnie, ale i tak wiedział , że robi to pod przymusem. Dziewczyna tuliła isę do bruneta i kontem oka patrzyła na minę blondyna.
-Kocham cie.
Ruszyła ustani w stronę blondyna . Chłopak się uśmiechnął. Stał za nimi więc jej opowiedział.
-I jak było ?
Spytał Louis który był nieświadomy niczego co się działo i tulił się do fioletowłosej dziewczyny. Ona czuła się bardzo dziwnie. Nie tylko z tego powodu ale czuła osłabiona . To pewnie przez ten smutek. Nie chciała martwić Louisa. Nie chciała a to robiła.
-Nareszcie jesteś tylko moja. - Powiedział kiedy tylko kładli się spać.
-Mówiłam ci ,ze jestem chora. -
Powiedziała. Chłopak tym się nie przejął i podszedł do niej zaczął ją całować. Czuła się jeszcze bardziej dziwnie, ale nie protestowała czuła, że nadal kocha Louisa ale nie tak  jak Nialla. Nie odpychała go wręcz przeciwnie całowała go namiętnie. Cieszyła się tylko , że Niall tego nie widzi. W końcu położyli się spać a ona nie mogła zasnąć , miała zbyt wielkie wyrzuty sumienia.
Cieszyło ją to , że chłopcy za kilka dni jadą w trasę koncertową, jednak co to da przecież wrócą i co powie Louisowi ze to koniec ? Westchnęła patrząc na jego śpiącego . Łzy zaczęły jej ciec z oczu , przytuliła go mocno i pocałowała w czoło.
-Przepraszam cie Louis
Powiedziała pod nosem . Przytuliła go tak mocno . Chłopak nie spał. . Czół się w końcu szczęśliwy czując ją przy sobie . Udawał , że śpi. 

----------------------------------------------------------------------------------------
Może zrobie dzisiaj wyjątek i dodam kilka rodziałów tak abyście szybciej dostali drugi sezon :P Jeśli chcecie to zapraszam do komentowania. Tym więcej komentarzy tym szybciej dodam kolejny , ale pamiętajcie to dzsiaj jestem tylko taka miła :P Więc komentować jeśli chcecie kolejny rozdział DZISIAJ!!!! :P 

wtorek, 27 listopada 2012

45. Syneczku czy ty masz gorączke ?

Dziewczyna wstała z łóżka. W tym momencie nie przejmowała się tym , że ktoś to zobaczy . Podbiegła do niego najszybciej jak tylko mogła. Przytuliła się do niego i naj normalniej w świecie go pocałowała. Pocałowała go namiętnie, on to odwzajemnił. Na ich szczęście byli sami w domu nawet o tym nie wiedząc . Całowali się cały czas , on dotykał jej ciała a ona czochrała jego włosy.
  -Nie zostawiaj mnie nigdy więcej.
Powiedziała.On się uśmiechnął.
  -Obiecuję Ci to .
Powiedział ponownie ją całując.


  -Louis miałbyś coś przeciwko gdyby Alex pojechała ze mną do moich rodziców na jakiś czas ?
Spytał uradowany blondyn.
 -Do twoich rodziców ?
Spytał zdziwiony.
 -Moja mama prosiła aby kiedyś ją odwiedziła a do tego odpocząłbym tak samo jak i ona.
 Powiedział.
 -No wiesz to jej decyzja nie moja.
Powiedział chłopak nie zdając sobie sprawy z tego co się dzieje miedzy jego przyjacielem a jego dziewczyną.
  -No to moja mama się ucieszy.
Powiedział, jednak tu najmniej chodziło o jego mamę.


Alex i Niall do czasu ich wyjazdu do Mullenger postanowili troszeczkę ograniczyć się w przytulaniu i tym podobnych pieszczot . Louis przegnał się ze swoja dziewczyną i miał nadzieję , że ta wróci szybko do niego . W końcu wsiedli do samolotu.
-W Końcu będziemy mogli pobyć troszeczkę sami.
Powiedział po cichu.
 -Ja bym się tak nie cieszyła.  W Mullenger ktoś może nas nawarzyć i telewizja wszyscy wiedzą , że jestem dziewczyną Louisa. No i twoi rodzice.
Powiedziała.
 - Ty to zawsze umiesz wszystko popsuć.
Powiedział. Ona się zaśmiała i pobłądziła go po głowie.  Położył głowę na jej ramieniu  które zaczął całować.  Ona się śmiała.W końcu wylądowali.
  -Nareszcie nas odwiedzacie.
Na lotnisku czekała na nich mama Nialla. Podbiegła ona do swojego syna i zaczęła go tulić, po liku sekundach zrobiła to samo z Alex.  Obie kobiety cieszyły się na swój widok.



- Nareszcie sami.
Powiedział Niall kiedy wykładał się wygodnie na swoim łóżku.
 -No tak sami, ale i tak pokoje mamy oddzielne .
Zaśmiała się nastolatka. Chłopak wstał ze swojego łóżka i podszedł do niej zaczął ja przytulać i całować namiętnie. Gdyby nie rodzice chłopaka na dole nie wiadomo co by się zaraz stało. Nagle ktoś zapukał a oni dosłownie od siebie odskoczyli.
  -Widzisz Alex nic się tu nie zmieniło od twojej przeprowadzki .
Powiedziała kobieta , a Alex dopiero teraz dostrzegła wszystko w tym pokoju wcześniej była nieco zajęta.
 -Właśnie widzę.
Powiedziała uśmiechając się.
 -No to jakie plany macie na dzisiaj?
Spytała.
  -Może przejdziemy się nad to jeziorko co zawsze chodziliśmy ?
Spytał Niall .
  -To niesamowity pomysł.
Powiedziała pani Horan .
 -Tam nie ma żadnych ludzi więc w spokoju sobie posiedzicie.
Dodała i już było wiadomo dlaczego chłopak za proponował to miejsce. Zaśmiali się oboje.
 -Powiedziałam coś nie tak  ?
Spytała.
 -Mamo niee.
Powiedział chłopak.
 -No to może idziemy ?
Spytała dziewczyna.
 - Tak szybko  ? Nie zjecie niczego ?
Spytała.
- Ja nie jestem głodna
Powiedziała.
  -Ja tez nie.
Alex spojrzała na Nialla , jego matka też.
  -Syneczku czy ty masz gorączkę ?
Spytała podchodząc do niego .
 -Nie mamo zawstydzasz mnie.
Powiedział a Alex wybuchnęła śmiechem.
 -No dobra lećcie i bawcie się.
Powiedziała kobieta a oni jak dzieci wybiegli z domu.
 -Ty nie głodny ?
Powiedziała.
 - No może troszeczkę ale zjemy coś kupnego .
Powiedział .
 -A to dlaczego ?
Zdziwiła się .
 -Wiesz ile byśmy przy tym stole siedzieli .
Ponownie się zaśmiała.



Nie martwisz się o Alex ?
Spytał Zayn siadając koło Louisa.
 -A to niby dlaczego mam się martwić ?
Spytał Louis.
 -Z Niallem jest sama w Mullenger.
 - Po pierwsze z jego rodzicami. Po drugie to są tylko przyjaciele.
Powiedział Louis choć sam powoli wątpił w swoje słowa , jednak nadal w nie wierzył.
  -No to co skoro nie ma w domu żadnej baby to chlać można.
Powiedział nagle Harry chłopcy się ucieszyli. Włączyli w TV jakiś mecz i zaczęli popijać piwem .
  -GOOOOOOOL
Krzyknął nagle Louis.


-O spadająca gwiazda.
Krzyknęła Alex która leżała na trawie a blondyn leżał na jej kolanach. Bawiła się jego włosami.
  -Pomyśl życzenie.
Powiedziała.
 -Już się spełniło.
Powiedział podnosząc głowę i całując ją namiętnie . Dziewczyna od razu odwzajemniła pocałunek . Było ciemno i romantycznie . Siedzieli nad jeziorkiem gdzie nikogo nie było. Cały czas się całowali. Nagle zadzwonił telefon Nialla.
  -Tak..... Jasne mamo..... Tak......
Dziewczyna patrzyła na niego .
  -Rodzice jadą do babci bo się źle czuje.
 -Może też powinniśmy pojechać. ?
Spytał.
 -Mama mówiła żebyśmy zostali ze to nic strasznego ale będą juro po południu.
 Powiedział uśmiechając się do niej .
 -No to co idziemy ?
Spytał po chwili.
- Teraz ci się nagle do domku spieszy jak nikogo nie ma ?
Zaśmiała się. On zaczął ją gilgotać.
  -A może  i tak .
Powiedział całując ją po szyi.
  -Zboczuszek .
Krzyknęła gdy tylko zaczął dotyka jej brzucha i jeździł dłonią coraz to wyżej 

--------------------------------------------------------------------
I kolejny już poewoli zbliżamy się do końca pierwszego sezonu. Miało być nieco więcej ale wyszło jak wyszło. Nie licząc tego będzie jeszcze jakieś 3 może 4 rozdziały nie pamiętam już :P 

poniedziałek, 26 listopada 2012

44.Nie. Bo to Ciebie kocham.

 Kiedy tylko z samego rana Alex dostrzegła blondyna dziwnie się poczuła. Nie żałowała tego co się stało. Wręcz przeciwnie cieszyła się ,że to się stało.
 -Cześć kochanie.
Powiedział Louis całując ją w policzek .Niall patrzył na nich, Alex dostrzegła w jego oczach zazdrość.
  -Emm..... Heej . Lou sorki ale muszę lecieć.
Skłamała. Szybko wyszła z pomieszczenia . Wzięła swój telefon z jej i Louisa pokoju i wyszła z domu. Poczuła silny wiatr.
  -I co ja mam teraz ze dobą zrobić ?
Zaśmiała się. Po chwili jednak dotknęła swoich ust i się uśmiechnęła.
 -Nie mogę kochać dwóch na raz . To niemożliwe.
Powiedziała do siebie.
 - Alex wszystko w porządku ?
Spytał nagle wychodzący z domu blondyn.
 -Niall ja się pogubiłam z tym wszystkim.
 -Wiem nie powinniśmy. Powiesz Louisowi ?
-Zwariowałeś? Taka głupia to ja jeszcze nie jestem.
 -To dobrze. Nie chcę stracić przyjaciela.  A ty chłopaka.
-Emm.... Tak.
 -Co z tobą?
  -Sama nie wiem .
Powiedziała i zaczęli kierować się w stronę parku.Blondyn poszedł za nią.
- Alex...
-Niall ja nie wiem co mam z tym zrobić. Z jednej strony mam straszne poczucie winny ale z drugiej....
Nie dokończyła bo nie wiedziała co dokładnie mu powiedzieć. Niall stał na przeciwko niej. Patrzył na nią. Zawsze mogła mu powiedzieć wszystko, mówiła i nigdy nie miała z tym problemów ,aż do teraz.
  -Ale z drugiej co ?
Spytał.
 -Nie żałuje tego .
Chłopak się uśmiechnął.
 -Mam to samo . Louis to mój przyjaciel, ale ty...
 -Dlaczego więc pomagałeś mi i Louisowi być razem ?
Spytała. Ciekawiło ją to strasznie.
 -Wtedy jeszcze nie czułem tego co teraz. A może i czułem tylko nie przyznawałem się do tego przed samym sobą.
Dziewczyna westchnęła.
 -Wiesz, że nie mogę być z tobą.
Powiedziała a chłopak w tym momencie się zasmucił.
 -Tak wiem to Louisa kochasz.
 -Nie w tym rzecz.
Chłopak ponownie na nią spojrzał.
  -Nie jestem takiego typu dziewczyną. To mnie zawsze ranili chłopcy. Nie ja raniłam.
  -Wiem jaka jesteś. To moja wina.
Powiedział i już zaczął się wracać.
 -Niall...
Powiedziała a raczej krzyknęła jednak kiedy się odwrócił pożałowała tego .  On spojrzał na nią tymi swoimi cudownymi oczami i podszedł do niej powoli. Podszedł nieco za blisko. Ich ciała się ze sobą zetknęły a jego twarz dotykała jej . Poczuła jego oddech na swoim policzku. Zamknęła oczy. Chłopak musnął jedynie jej policzek. Poczuła jego rozgrzane wargi. Zapragnęła o więcej. On odgarnął jej z ust włosy a ona go delikatnie pocałowała w same usta. Zdziwił się , jednak nie protestował. Spojrzeli sobie w oczy.
 -To był nasz ostatni pocałunek .
Powiedziała i oddaliła się od niego .Chłopak został sam. Wpatrywał się w oddalającą się od niego postać.


Płakała.
-Jestem idiotką.
Powiedziała sama do siebie.
Żałowała tego co zrobiła. Straciła właśnie Nialla. Wczorajszego wieczoru poczuła, że jest dla niej kimś więcej jak najlepszym przyjacielem a jednak to popsuła. Miała racje nie może kochać obu na raz. Kochała jednego i tym kimś był Niall. Teraz gdy odeszła od niego zdała sobie z tego sprawę. Myślała, że to Lou jest tym jedynym , jednak nie był, Nigdy nie był i nie będzie. To zawsze był Niall. Siedziała na ławce, jednak szybko z niej wstała i zaczęła biec w stronę domu. Musiałą go złapać i powiedzieć , że się myliła. Nie może go stracić. Park był bardzo blisko od domu więc była na miejscu w 7 minut bo biegła.
  -Gdzie jest Niall.
Krzyknęła wbiegając do ciepłego domu. Każdy spojrzał na nią.
  -Minęliście się. Pojechał kilka minut temu do Wiktorii.
I wtedy wszystko pękło. Poczuła jak łzy napływają jej do oczu , ale nie mogła tego po sobie pokazać.
 - Kochanie coś się stało ?
Spytał Louis.
 -Louis jasne , że nie.
Uśmiechnęła się do niego .
  -Na pewno ?
Spytał. Domyślał się, że coś się dzieje, ale najwidoczniej dalej była pokłócona z Niallem nawet nie wiedział o co chodzi. Zdjęła buty i pobiegła do swojego pokoju. Swojego nie Louisa. Walnęła się na łóżko i przykryła kołdrą. Wyjęła telefon i zaczęła dzwonić do blondyna jednak on nie odbierał.



-Co ja robię.
Powiedział do siebie siedząc w samochodzie. Stanął na stacji benzynowej.
-Przecież to Alex kocham. Nie mogę jechać do Wiki.
Walnął ręką w kierownicę i schował twarz w dłonie. Poczuł łzy.
  -Muszę ją odzyskać.
Powiedział nagle. Wytarł mokre policzki i zaczął odjeżdżać w stronę domu.


-ALex musimy pogadać.
Nagle do jej pokoju wpadł blondyn. Szybko się podniosła i dostrzegła go. W sekundę się uśmiechnęła.
 -Nie jesteś u Wiktorii ?
  -Nie. Bo to Ciebie kocham.

------------------------------------------------------------------------------------------
Chcecie żeby Alex była z Niallem no to macie ich wielka miłość właśnie się zaczyna. Pamiętacie jak pisałam wam o drugim sezonie opowiadania ? Pisałam wam , że Alex w nim nie będzie, jednak postanowiłam , że będzie, ale nie jako główna bochaterka. Na pewno będzie o niej dużo, ale to nie będzie o niej :P Jeszcze troche rozdziałów do drugiego sezonu. Muszę je jeszcze poprawić więc może będzie jeszcze jakieś 9 rozdziałów. No i jak zwykle komentujcie i widzimy się na tym blogu już jutro a ja się biorę za pisanie o Angel.   A i sorki  ,że tak późno no ale dopiero co do domu weszłam :P

niedziela, 25 listopada 2012

43. Ich pocałunek z sekundą na sekunde stawał się coraz bardziej namietny.

Niall patrzył cały czas na Alex, dziewczyna tego nie dostrzegała jednak Louis tak. Nie przejmował się tym bo myślał ,że jedyne o co chodzi to jest to  ,że blondyn się o nia martwi jednak chodziło o coś innego. Horana nieco denerwowało to jak musiał patrzeć jak jego , tak jego mała Alex przytula się , całuje z kimś innym. Wie ze to dzięki niemu są teraz razem i ,że to co robi jest samolubne ale poczuł ze ja kocha. Nie chciał zabierać przyjacielowi ukochanej, dlatego tez nie mówił jej , że wszystko pamięta i ze to co mówił to prawda. Alex jednak myślała ze chłopak będąc pod wpływem alkoholu pomylił ją nieco z Wiktorią z którą od pewnego czasu się nieco spotykał.


Magda z Zaynem siedziała w salonie oglądając jakieś bajki. Koło nich siedział Liam ze swoją dziewczyną. Na podłodze rozsiadła się Alex z Louisem. Brakowało jedynie jeszcze Nialla który był na randce z Wiktorią i Harrego którego Magda z kimś ustawiła. Nikt nie wiedział z kim jednak Alex nieco przeczuwała. Nagle do domu wszedł Niall z dziewczyną. Każdy się z nią przywitał i dołączyli się do nich. Niall co sekundę zerkał na Alex, był nieco przygaszony. Ciągle patrzył jak dziewczyna przytula się ze swoim chłopakiem nie z nim. Kiedyś było inaczej. Tęsknił za tymi czasami tęsknił za tymi chwilami kiedy to ona była tylko jego.
  -Niall możemy pogadać ?
Spytała Alex.
  -Taak.
Powiedział wstając z podłogi i poszedł gdzieś za dziewczyną , nikt nie zwrócił na to uwagi.
  -Blondasie co się dzieje ?
Spytała.
  -Nic. Wszystko jest w porządku.
Powiedział machając przy tym ręką.
  -Mnie nie oszukasz.
Powiedziała.
  -Alex ale ja nie wiem jak ci to powiedzieć.
 Dziewczyna się nieco wystraszyła.
  -Niall....
Powiedziała.  Chłopak nagle przysunął się do niej i ją pocałował. Pocałował ją nie tak jak zawsze w policzek czy tylko lekkie cmoknięcie w usta jak to mieli w zwyczaju. Chłopak pocałował ją namiętnie. Dziewczyna mu na to pozwoliła. Oderwali się tylko wtedy kiedy usłyszeli  ,że ktoś zmierza w stronę kuchni w której się akurat znajdowali.
  -Siemkaa ludziska.
Powiedział Harry.
  -Harry już w domu ?
Zaśmiał się Nialler, spojrzał na dziewczynę. On był normalny a ona cicha  ,jak nigdy. Po chwili lokowaty wyszedł.
 -Niall.
Powiedziała i odeszła.
  -Alex zaczekaj.
Krzyknął kiedy tylko wbiegała po schodach do swojego pokoju. Walnęła się na łóżko i zaczęła płakać. Na szczęście nikt nie wszedł za nią. Normalnie zrobił by to blondyn ale to o niego teraz chodziło.



  -Idiota, idiota.
Krzyknął Niall w swoim pokoju. Kopnął w stolik i na skutek tego zaczęła  go boleć noga. usiadł na swoim łóżku. Ktoś po chwili zapukał do niego .
  -Niall wszystko w porządku ?
Spytała brunetka.
  -Wiki jasne.
Uśmiechnął się do niej. Dziewczyna nieśmiało podeszła do niego i usiadła.
  -Cokolwiek się stało będzie dobrze. Jesteście przyjaciółmi , zawsze się pogodzicie.
I pocałowała go w policzek. Niall się uśmiechnął i pogładził ją lekko po policzku. Dziewczyna ponownie się uśmiechnęła. Chłopak w sekundę postanowił ją pocałować. Tak też zrobił. Wiktoria nie protestowała, szczerze to Czekała na ten moment jakiś czas. W końcu to nadeszło. Pocałunek był cudowny. Po chwili leżeli już wtuleni do siebie na jego łóżku.



Nastała noc. Alex nie mogła spać. Myślała o tym co się stało. Spojrzała na śpiącego obok niej Louisa. Uśmiechnęła się do niego i wstała cicho z łóżka. Musiała się pogodzić z blondynem. Musiała. Wyszła cicho z pokoju i poszła do niego , blondyn spojrzał na nią gdyż nie spał. Siedział przy komputerze. Zdziwił się, że ją zobaczył.
 -Niall przepraszam.
Powiedziała cicho juz do niego podchodząc. Chłopak wstał i dalej na nią patrzył.
 -Kochanie, ale to moja wina. To ja cie pocałowałem.
  -Ale ja uciekłam a nie powinnam.
Powiedziała choć sama nie wierzyła w słowa które właśnie wypowiedziała.
  -Kocham, cie blondasie.
Powiedziała wybuchając płaczem .
  -Kocham rozumiesz.
Powiedziała ponownie i wtuliła się w niego . Niall oparł brodę o jej głowę i wąchał jej włosy.
  -Kocham cie .
Powiedziała . Podniosła głowę do góry i ku dziwieniu jego jak i jej pocałowała go namiętnie w usta. Chłopak nie protestował. Ich pocałunek z sekundą na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny. Alex jak i Horan nie mogli przestać. Nie chcieli. Dziewczyna czuła się podniecona całując go ,jego ręce wędrowały po jej ciele co sprawiało , że przechodził ją dreszcz. Miły dreszcz. Po kilku minutach dziewczyna była juz oparta o ścianę a chłopak napierał o nią. Całowali się bez przerwy. Nawet z Louisem tak się nie czuła. Chłopak podsadził ją do góry na co dziewczyna oplotła swoje nogi w pasie chłopaka. Blondyn trzymał ja za pośladki.  Alex gładziła go po głowie , a on się do niej uśmiechał. Nagle usłyszeli ze ktoś wychodzi z pokoju. Szybko odskoczyli od siebie i usiedli na łóżku. W tym momencie ktoś zapukał do drzwi i w nich ukazał się Louis.
  -Alex czemu nie śpisz ?
Spytał. Dziewczyna spojrzała na swojego chłopaka.
 -Musiałam pogadać z Niallem .
 -Mam nadzieje ze juz się pogodziliście.
Powiedział.
 -Jasne idz spać zaraz wrócę.
Powiedziała jednak sama nie wiedziała co ma zrobić.
  -Nie spiesz się .
uśmiechnął się i wyszedł.
 -Niall co my zrobiliśmy ?
Spojrzała na blondyna, była wystraszona nie dość ze właśnie zdradziła swojego chłopaka ze swoim najlepszym przyjacielem to do tego jeszcze jego przyjacielem.

-----------------------------------------------------------------------
I kolejny rozdział. Już się nie mogę doczekać aż zaczniecie czytać drugi sezon :P No komentujciue to szybciej przyjdzie :P Wiem , że pod porzednim nie było tyle ile chciałam no ale jakoś dawno ie było rozdziału. Umówmy się tak  jak na moim drugim blogu będę doawać codziennie chyba ,że będzie mniej jak 3 komentarze to wtedy nie dodaje :P