-Mogę Ci w czymś pomóc ? -Spytał ponownie. Shannon stała i przyglądywała mu się. To musiał być on.
-Niall Horan ? - Spytała.
-Tak to ja. A Ty to kto ?
-Nazywam się Shannon Evans. Jestem córką Alex Evans. -Blondyn zaniemówił. Przed nim stała córka jego Alex.
-Może wejdziesz ?-Za proponował po kilku sekundach. dziewczyna uśmiechnęła się do niego i weszła jak za proponował. Od razu dostrzegła piękne wnętrze. Dom był bogato wystrojony. Od razu zwróciła uwagę na damskie buty w przedpokoju. Chłopak to dostrzegł.
-Napijesz się czegoś ? -Spytał pod denerwowany.
-Nie dziękuje. Chciałam tylko porozmawiać.
-Więc siadaj. - Wskazał na pustą sofę w salonie.
-Co tam u Alex? Znaczy mamy. Dziwnie to brzmi. -Zaśmiał się pod nosem.
-Wszystko w porządku. -Powiedziała.
-No to dobrze. - Patrzył jej w oczy. Wystraszył się bo były takie same jak kiego . Bał się , że nastolatka może być jego córką.
- Shannon powiesz mi co tu robisz ? - Spytał po chwili. Już wiedział ,że przyszła do niego z jednego powodu , jednak chciał aby sama mu to powiedziała.
-Jestem twoją córką.
-Dlaczego ja o tym nic nie wiem ? -Spytał.
-To mama Ci nigdy nie powiedziała ? -Zdziwiła się.
-Nie odezwała się do mnie przez 17 lat. Wykasowała wszystkie konta wszędzie abyśmy jej tylko nie zaleźli.- W tym momencie drzwi domu się uchyliły i przez nie weszła jakaś brunetka.
-Kochanie jestem w domu. - Powiedziała i weszła do salonu. Zdziwiła się na widok blondynki..
-Kochanie coś się stało ? - Spytała podchodząc do blondyna.
-Wiktoria poznaj Shannon. Shannon jest córką Alex. - Blondynka się zasmuciła gdy nie powiedział , że jest też jego . Przecież już wiedział. Wiedział.
-O mój boże. Co u mamy ?
-Wszystko w porządku. - Powiedziała nieco wkurzona. Blondyn wie wiedząc czemu zorientował się o co chodzi. Shannon zaczęła już wstawać.
-Dziękuję wam za gościnę , ale ja już pójdę. Nie powinnam wam zawracać głowy. To był błąd. Powiedziała kierując się do wyjścia.
-Nie zostań. -Powiedział blondyn. Wiktoria się zdziwiła.
-Niall. -Powiedziała cicho , jednak nastolatka usłyszała.
-Wiktoria. Shannon jest moją córką.
-Co ? -Krzyknęła kobieta. Shannon się zdziwiła, że to powiedział.
-Jak to możliwe. Czyli , że ty i Alex ? Ona zdradzała Louisa z Tobą ?
-Louisa ? -Spytał zdziwiona dziewczyna.
-Louis to koleś który POWINIEN być twoim ojcem. -Powiedziała obużona kobieta.
-Wiecie co ja naprawdę przepraszam, że tu przyszłam. Już znikam.
-Shannon zostań. -Powiedział. Brunetka odeszła od niego obrażona.Blondynka westchnęła. Brunetka wyszła z domu trzaskając drzwiami.
-Nie pobiegniesz za nią ? -Spytała zdziwiona.
-Wikii jest tylko moją dziewczyną.
-Ale i tak to nie zmienia faktu , że powinieneś za nią pobiec.
-Teraz muszę pogadać z Tobą. -Powiedział i zaczął do niej podchodzić.
- Mogę Cię przytulić ? -Spytała niepewnie.
-Oczywiście. -Powiedział i sam to zrobił. Dziewczyna pierwszy raz poczuła się taka szczęśliwa jak w tym momencie. Przytuliła go mocno i czuła jego ciepło. Chłopak ucałował jej czoło. Ona zaczęła płakać.
-Nie płacz. -Powiedział. Pogładził ją po głowie. -Usiądźmy. Opowiedz mi coś o sobie. -Powiedział po kilku minutach. Dziewczyna usiadła koło niego. Nie chciała już się z nim rozstawać.
- Co tu gadać. Moje życie to jedno wielkie WTF . -Zaśmiał się.
-Jesteś taka sama jak ona. -Powiedział.
-Nie wątpię.
- Macie podobne charakterki.
-Opowiesz mi coś o tym Louisie ? Znaczy wiem kim on jest bo słucham waszej muzyki ale chcę wiedzieć co go łączyło z mamą. -Niall ponownie dziwnie się poczuł słysząc słowo 'mama'
-Em... Niall. -Dziewczyna sama nie była pewna jak się do niego zwracać. Może nawet 'Prosze pana'
-Oj przepraszam. -Powiedział po tym jak dziewczyna go zawołała . Ponownie się zamyślił.
- Louis i twoja matka mieli wiele problemów. Jakoś w końcu im się udało. Długa historia , kiedy tylko im się udało uświadomiłem sobie , że kocham Lexi. -Powiedział. Shannon się uśmiechnęła.
-Tak bardzo chciałam to usłyszeć. -Powiedziała nagle.
-Co chciałaś usłyszeć ? -Spytał lekko zdziwiony.
-To jak nazywasz ją Lexi . Słyszałam ,że byliście najlepszymi przyjaciółmi. Trochę śmieszne skoro macie razem dziecko. - Zaśmiała się.
- No cóż nie chciałem niszczyć jej związku , ale jakoś wyszło. Zakochaliśmy się w sobie ukrywaliśmy to aż nagle zniknęła. I juz wiem dlaczego. - Chłopak pogładził ją po ramieniu.
-Cieszę się , że to jednak ty jesteś moim ojcem. - Powiedziała.
-Nawet go nie znasz .
-Ale jesteś przystojniejszy . - Zaśmiał się.
------------------------------------------------------------------
I rozdział drugi. Zaraz zabieram się za pisanie pozostałych. I czekam na dużooo komentarzy :P Ja to jak zawsze. Ale bardzo, ale to bardzo dziękuje wam za tyle kometów pod poprzednim rozdziałem. :) Naprawdę miło się je wszystkie czyta i dzięki wam mam ochotę pisać dalej .
-Niall Horan ? - Spytała.
-Tak to ja. A Ty to kto ?
-Nazywam się Shannon Evans. Jestem córką Alex Evans. -Blondyn zaniemówił. Przed nim stała córka jego Alex.
-Może wejdziesz ?-Za proponował po kilku sekundach. dziewczyna uśmiechnęła się do niego i weszła jak za proponował. Od razu dostrzegła piękne wnętrze. Dom był bogato wystrojony. Od razu zwróciła uwagę na damskie buty w przedpokoju. Chłopak to dostrzegł.
-Napijesz się czegoś ? -Spytał pod denerwowany.
-Nie dziękuje. Chciałam tylko porozmawiać.
-Więc siadaj. - Wskazał na pustą sofę w salonie.
-Co tam u Alex? Znaczy mamy. Dziwnie to brzmi. -Zaśmiał się pod nosem.
-Wszystko w porządku. -Powiedziała.
-No to dobrze. - Patrzył jej w oczy. Wystraszył się bo były takie same jak kiego . Bał się , że nastolatka może być jego córką.
- Shannon powiesz mi co tu robisz ? - Spytał po chwili. Już wiedział ,że przyszła do niego z jednego powodu , jednak chciał aby sama mu to powiedziała.
-Jestem twoją córką.
-Dlaczego ja o tym nic nie wiem ? -Spytał.
-To mama Ci nigdy nie powiedziała ? -Zdziwiła się.
-Nie odezwała się do mnie przez 17 lat. Wykasowała wszystkie konta wszędzie abyśmy jej tylko nie zaleźli.- W tym momencie drzwi domu się uchyliły i przez nie weszła jakaś brunetka.
-Kochanie jestem w domu. - Powiedziała i weszła do salonu. Zdziwiła się na widok blondynki..
-Kochanie coś się stało ? - Spytała podchodząc do blondyna.
-Wiktoria poznaj Shannon. Shannon jest córką Alex. - Blondynka się zasmuciła gdy nie powiedział , że jest też jego . Przecież już wiedział. Wiedział.
-O mój boże. Co u mamy ?
-Wszystko w porządku. - Powiedziała nieco wkurzona. Blondyn wie wiedząc czemu zorientował się o co chodzi. Shannon zaczęła już wstawać.
-Dziękuję wam za gościnę , ale ja już pójdę. Nie powinnam wam zawracać głowy. To był błąd. Powiedziała kierując się do wyjścia.
-Nie zostań. -Powiedział blondyn. Wiktoria się zdziwiła.
-Niall. -Powiedziała cicho , jednak nastolatka usłyszała.
-Wiktoria. Shannon jest moją córką.
-Co ? -Krzyknęła kobieta. Shannon się zdziwiła, że to powiedział.
-Jak to możliwe. Czyli , że ty i Alex ? Ona zdradzała Louisa z Tobą ?
-Louisa ? -Spytał zdziwiona dziewczyna.
-Louis to koleś który POWINIEN być twoim ojcem. -Powiedziała obużona kobieta.
-Wiecie co ja naprawdę przepraszam, że tu przyszłam. Już znikam.
-Shannon zostań. -Powiedział. Brunetka odeszła od niego obrażona.Blondynka westchnęła. Brunetka wyszła z domu trzaskając drzwiami.
-Nie pobiegniesz za nią ? -Spytała zdziwiona.
-Wikii jest tylko moją dziewczyną.
-Ale i tak to nie zmienia faktu , że powinieneś za nią pobiec.
-Teraz muszę pogadać z Tobą. -Powiedział i zaczął do niej podchodzić.
- Mogę Cię przytulić ? -Spytała niepewnie.
-Oczywiście. -Powiedział i sam to zrobił. Dziewczyna pierwszy raz poczuła się taka szczęśliwa jak w tym momencie. Przytuliła go mocno i czuła jego ciepło. Chłopak ucałował jej czoło. Ona zaczęła płakać.
-Nie płacz. -Powiedział. Pogładził ją po głowie. -Usiądźmy. Opowiedz mi coś o sobie. -Powiedział po kilku minutach. Dziewczyna usiadła koło niego. Nie chciała już się z nim rozstawać.
- Co tu gadać. Moje życie to jedno wielkie WTF . -Zaśmiał się.
-Jesteś taka sama jak ona. -Powiedział.
-Nie wątpię.
- Macie podobne charakterki.
-Opowiesz mi coś o tym Louisie ? Znaczy wiem kim on jest bo słucham waszej muzyki ale chcę wiedzieć co go łączyło z mamą. -Niall ponownie dziwnie się poczuł słysząc słowo 'mama'
-Em... Niall. -Dziewczyna sama nie była pewna jak się do niego zwracać. Może nawet 'Prosze pana'
-Oj przepraszam. -Powiedział po tym jak dziewczyna go zawołała . Ponownie się zamyślił.
- Louis i twoja matka mieli wiele problemów. Jakoś w końcu im się udało. Długa historia , kiedy tylko im się udało uświadomiłem sobie , że kocham Lexi. -Powiedział. Shannon się uśmiechnęła.
-Tak bardzo chciałam to usłyszeć. -Powiedziała nagle.
-Co chciałaś usłyszeć ? -Spytał lekko zdziwiony.
-To jak nazywasz ją Lexi . Słyszałam ,że byliście najlepszymi przyjaciółmi. Trochę śmieszne skoro macie razem dziecko. - Zaśmiała się.
- No cóż nie chciałem niszczyć jej związku , ale jakoś wyszło. Zakochaliśmy się w sobie ukrywaliśmy to aż nagle zniknęła. I juz wiem dlaczego. - Chłopak pogładził ją po ramieniu.
-Cieszę się , że to jednak ty jesteś moim ojcem. - Powiedziała.
-Nawet go nie znasz .
-Ale jesteś przystojniejszy . - Zaśmiał się.
------------------------------------------------------------------
I rozdział drugi. Zaraz zabieram się za pisanie pozostałych. I czekam na dużooo komentarzy :P Ja to jak zawsze. Ale bardzo, ale to bardzo dziękuje wam za tyle kometów pod poprzednim rozdziałem. :) Naprawdę miło się je wszystkie czyta i dzięki wam mam ochotę pisać dalej .